Nowa Nadzieja Mentzena w sprawie cięć i zmian w oświacie w Raciborzu

- W Raciborzu od lat mamy ten sam problem: miasto wydaje ogromne pieniądze na oświatę, ale nikt nie zadaje sobie trudu, by sprawdzić, czy wydaje je racjonalnie. Jeśli publiczne środki są nieograniczone – wszystko wydaje się „potrzebne”. Ale kiedy budżet zaczyna się sypać, nagle okazuje się, że połowę rzeczy można było zrobić taniej, prościej i lepiej - czytamy w stanowisku przesłanym mediom przez Koło Partii Nowa Nadzieja w Raciborzu.
Dlatego samo mówienie o tym, że oszczędzać nie wolno, jest nierozsądne. Oszczędzać trzeba — tylko z głową. Miasto utrzymuje szkoły i przedszkola, które mają coraz mniej dzieci, a koszty stałe rosną. To nie jest ani dobre gospodarowanie, ani odpowiedzialność wobec mieszkańców. Nie chodzi o likwidację edukacji — chodzi o to, żeby nie płacić za puste ściany i nie udawać, że wszystko jest w porządku.
Jeżeli w jednym miejscu są trzy placówki, które można połączyć pod jednym zarządem i jedną administracją, to dlaczego mamy utrzymywać trzy razy dyrekcję, trzy razy księgowość i trzy razy koszty obsługi?
Państwo i samorządy od lat wychodzą z założenia, że jak coś jest publiczne, to nie musi być efektywne. A później słyszymy, że brakuje pieniędzy na drogi, na inwestycje, na wsparcie przedsiębiorców czy na pomoc seniorom.
My mówimy jasno:
Edukacja jest ważna, ale pieniądze mieszkańców trzeba wydawać mądrze. Jeżeli można:
– połączyć placówki,
– zredukować zbędną administrację,
– optymalnie wykorzystać budynki, a dzieci nadal będą miały dobre warunki do nauki,
to jest to zdrowy rozsądek, a nie „zamach na oświatę”. Wolimy, żeby pieniądze mieszkańców trafiały do nauczycieli i uczniów, a nie na mnożenie stanowisk i pustych kosztów.
Jednocześnie przypominamy, że oszczędności nie mogą dotyczyć tylko oświaty. Jeżeli miasto mówi mieszkańcom o konieczności cięć, to musi spojrzeć również na rosnący aparat administracyjny Urzędu Miasta.
W ostatnich latach liczba urzędników i stanowisk administracyjnych zwiększyła się, mimo że liczba mieszkańców i uczniów spada. To budzi poważne pytania o priorytety.
Jak mówi przewodniczący Koła Nowa Nadzieja w Raciborzu, Marek Pilich: - Mówmy wprost: system oświaty w Raciborzu jest dziś utrzymywany w sposób kompletnie nieracjonalny. Utrzymujemy budynki, które świecą pustkami. Trzymamy etaty tylko dlatego, że ‘zawsze tak było’. Płacimy za struktury, które niczego nie wnoszą do jakości nauczania. To nie jest troska o dzieci. To jest zwykłe marnowanie pieniędzy mieszkańców. Jeżeli chcemy mieć dobrą edukację, to pieniądze muszą iść do nauczycieli i do uczniów — a nie na puste sale, dublowane stanowiska dyrektorskie i administrację, która mnoży się szybciej niż realne potrzeby.
Dlatego jeżeli szukamy oszczędności — to szukajmy ich wszędzie, nie tylko tam, gdzie jest najłatwiej. Redukcja przerostu administracyjnego w Urzędzie Miasta powinna być równie ważna jak łączenie placówek oświatowych. Bo Racibórz potrzebuje rozwoju. A rozwój zaczyna się od rozsądnego gospodarowania pieniędzmi, które wszyscy wkładamy do wspólnego budżetu.
Nowa Nadzieja Racibórz
Rozsądek. Gospodarka. Mniej marnowania




Komentarze (15)
Dodaj komentarz