Problem z planem ewakuacji przy zbiorniku Racibórz Dolny. Miasto czeka na kluczowe dane

Radni zwracają uwagę na brak aktualnych informacji i planów ewakuacji w związku ze zbiornikiem Racibórz Dolny, który już dwukrotnie ratował część Polski przed powodzią. Sprawa budzi niepokój przed nadchodzącą jesienią i potencjalnym zagrożeniem hydrotechnicznym.
W części dotyczącej spraw bieżących i wolnych wniosków na Komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów, 22.09., głos zabrała radna Katarzyna Dutkiewicz.
– Rzecz dotyczy poruszanej niedawno w naszym gronie tematyki związanej ze zbiornikiem Racibórz Dolny, a w zasadzie ekspertyzy, na którą wciąż oczekujemy. Podobno możemy się jej spodziewać pod koniec września. Nie ukrywajmy, że przed nami kolejna jesień, w związku z tym chciałabym prosić o przedstawienie stanu zbiornika oraz planów dotyczących ewakuacji na wypadek awarii tego urządzenia hydrotechnicznego. Czy władze miasta są w posiadaniu takiego dokumentu? – pytała radna, informując jednocześnie, że podobne zapytanie zostało już skierowane na piśmie.
Do sprawy odniósł się Stanisław Mrugała, szef Biura Zarządzania Kryzysowego. – Co do stanu zbiornika nie mogę się odnieść, bo to nie leży w mojej kompetencji. Odpowiedzialne są za to Wody Polskie. Co do planu ewakuacji, mamy przygotowany dokument dotyczący wody z 1997 roku. Wielokrotnie zwracaliśmy się do Wód Polskich w celu otrzymania dokumentów potrzebnych do opracowania aktualnego planu ewakuacji. Otrzymaliśmy jedynie dokument wykorzystany do celów projektowych z 2003 roku, który nijak nie odpowiada obecnej sytuacji. Musimy znać granice zasięgów, bo co z tego, że ewakuuję ludzi do SP 13, a ona też będzie zalana? – mówił S. Mrugała.
– Zbiornik już dwukrotnie ratował część Polski przed zagrożeniem powodziowym. Ludzie mają prawo wiedzieć, czy jesteśmy przygotowani na ewentualną awarię. Cieszy, że podejmowana jest próba pozyskania dokumentów. Prosiłabym, aby mimo wyczerpującej informacji pana naczelnika głos zabrał także pan prezydent, bo sama wymiana korespondencji, o której pan mówił, to zdecydowanie za mało – powiedziała radna.
Głos zabrał radny Alan Wolny. – Zgadzam się, że wymiana korespondencji to zdecydowanie za mało. Czy w ogóle mamy jakiekolwiek dokumenty w tej sprawie w miarę aktualne, czy tylko sprzed dwudziestu ośmiu lat? – pytał. – Plany ewakuacji z wyznaczonymi zasięgami są aktualizowane co dwa lata. Wiemy, gdzie postawić punkty i gdzie podjechać autobusami. Musimy jednak znać obiekty, które mogą zostać zalane, żeby tam nie kierować ludzi – odparł szef Biura Zarządzania Kryzysowego.
Komentarze (4)
Dodaj komentarz