Spoć się, by odblokować – czy nowa forma zabezpieczeń zdobędzie uznanie?

Pot jako kod dostępu – to brzmi dość dziwnie, żeby nie rzec – absurdalnie. Naukowcy przekonują jednak, że to całkiem sensowne rozwiązanie. Na dodatek, jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to z jego powszechnym wprowadzeniem nie trzeba będzie czekać aż tak długo, jakby się mogło wydawać.

Źródło inspiracji: klęska Iphone X

Za „lepkim” patentem na zabezpieczenie stoją badacze nowojorskiego. Do pracy nad swoim systemem pchnęło ich fiasko zabezpieczeń smartfonowej ikony jakości czyli iPhona X. Hakerom zajęło bowiem tylko 10 dni, by całkowicie złamać jego zabezpieczenia. Jak to skomentował profesor Jan Halamek, jeden z pomysłodawców technologicznego przedsięwzięcia, „obecnym formom zabezpieczeń wciąż wiele brakuje do ideału”. Naukowcy z Uniwersytetu w Albany chcą więc przebić jakością systemy zabezpieczeń oferowane przez gigantów rynkowych w rodzaju Apple.

Sekretna technologia

Odpowiedzią na wspomniane „nieidealne” formy zabezpieczeń ma być system reagujący na pot. Jak tłumaczą badacze, skład ludzkiego potu jest na tyle indywidualny, że nikt poza właścicielem nie będzie w stanie odblokować danego telefonu. Nie zdradzają jednak dokładnego sposobu działania; ujawnili tylko, że „mechanizm będzie oparty o skomplikowane systemy biologiczne”. Nowojorscy badacze wytłumaczyli również, w jaki sposób system „uczyłby się” potu właściciela – miałoby się to odbywać podczas pierwszego dnia użytkowania, w którym mechanizm monitorowałby pot posiadacza telefonu.
Zdaniem badaczy, system taki może być gotowy do użycia już za około 5 lat. Tymczasem warto zadbać o inne sposoby zabezpieczeń, takie jak tradycyjne hasło czy ubezpieczenie gadżetu w firmach typu Gadget Cover, posiadających w swojej ofercie tzw. Mobile Phone Insurance. Taką formę ochrony można kupić pod adresem https://www.gadget-cover.com/mobile-phone-insurance.