Akwarele dają szybszy efekt...

Dzisiaj w raciborskim Muzeum otwarto wystawę akwareli Andrzeja Otawy. Obrazy przedstawiają przede wszystkim naturę. - Pejzaż to dla mnie wyzwanie wyżycia się - mówił autor, którego prace można oglądać przez całe wakacje. Artysta przyznał, że jego malarską inspiracją jest żona.
- Cieszę się, że wybraliście muzeum, a nie siedzenie na kanapie - rozpoczęła wernisaż dyrektor Muzeum w Raciborzu Joanna Muszała-Ciałowicz. - Przykro mi, że otwarcie wystawy odbywa się w trakcie trwania jednego z ćwierćfinałów - ubolewał Andrzej Otawa. - Nie martwcie się, będą powtórki - pocieszyła zebranych dyrektor.
Akwarele, które obejrzeć można w raciborskim Muzeum, przedstawiają przede wszystkim krajobrazy, choć nie brakuje również prac pokazujących kawałek architektury. - Jestem budowlańcem, wykonałem wiele projektów, dlatego malując architekturę, mam wrażenie, że ją projektuję. Pejzaże dają mi więcej swobody, są dla mnie wezwaniem wyżycia się - opowiada Andrzej Otawa, który przyznaje, że inspiracją do malowania jest dla niego żona. - Gdy denerwuję się, że coś nie wychodzi mi tak jakbym chciał i wyrzucam pracę, Grażyna wyciąga ją, odkłada na bok i za jakiś czas podsuwa mi, bym ją dokończył - zdradził autor obrazów.
Dlaczego Andrzej Otawa wybrał właśnie akwarelę? - W młodych latach próbowałem malować farbą olejną. Zanim jednak dojrzał temat, ja byłem znudzony. Za długo farba wysycha. Akwarela to szybsza farba, przez co i efekt jest szybszy - wyjaśnia artysta, który nie lubi, gdy ktoś pyta o jego talent. - Talent to 3%, a reszta to pracowitość i wytrwałość. Całe życie malowałem, ale oddałem się malarstwu jako mężczyzna, nie jako chłopiec. Różnica polega na tym, że chłopiec ma dużo czasu, ale niewiele cierpliwości, a mężczyzna ma mało czasu, ale dużo cierpliwości - mówił Andrzej Otawa.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany