Koszykówka. Raciborzankom zabrakło szczęścia

Po niezbyt udanej rundzie zasadniczej, w której zespół z Raciborza wygrał jedno spotkanie i doznał jedenastu porażek, w sobotę, 30 stycznia 2021 roku rozpoczął walkę w finale B. Przeciwnikiem zespołu RKK AZS była drużyna MLKS MOS Rzeszów, która w pierwszej części sezonu zajęła szóste miejsce w tabeli grupy II.

Sobotnie spotkanie należało do tych z gatunku wyrównanych. Oba zespoły grały dobrze, zarówno w ataku jak i obronie. W ostatecznym rozrachunku, po pierwszej kwarcie więcej powodów do zadowolenia miały koszykarki z Raciborza, które wygrały tę część meczu 12:19.

Druga kwarta nie różniła się znacząco od pierwszej. Nadal oba zespoły prowadziły bardzo wyrównaną walkę. Tym razem, nieco lepszy okazał się zespół z Rzeszowa, który wygrał 13:10. Mimo to pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem RKK AZS 25:29, co mogło dawać nadzieję na dobry rezultat w pierwszym meczu drugiej części sezonu 2020/2021.

Niestety, po przerwie w szeregach zespołu gości doszło do swego rodzaju rozluźnienia, które objawiło się nieco słabszą prezencją na boisku. Gospodynie, które wrzuciły drugi bieg wykorzystały to w całej rozciągłości. Wygrały trzecią kwartę w stosunku 12:7, wychodzący tym samym na prowadzenie w całym spotkaniu.

Przed zespołem RKK AZS była jednak jeszcze ostatnia część meczu, która wciąć pozwalała myśleć o dobrym zakończeniu całego spotkania. Obie ekipy ponownie toczyły wyrównaną walkę, o czym świadczyć może wynik tej partii. Brzmiał on 16:15. Niestety, oznaczało to porażkę w całym spotkaniu 53:51, choć brakowało bardzo niewiele, by koszykarki z Raciborza doprowadziły do dogrywki. Zabrało jednego celnego rzutu w samej końcówce meczu.

Po sobotnim meczu zespół Marcina Parzonki ma na swym koncie dziewięć punktów, co plasuje go na piątej pozycji w tabeli rozgrywek finału B. Sobotni przeciwnik raciborzanek z takim samym dorobkiem punktowym zajmuje czwarte miejsce w tabeli.

MLKS MOS Rzeszów – RKK AZS Racibórz 53:51 (12:19; 13:10; 12:7; 16:15)

Aktualna tabela dostępna jest TUTAJ.