Dwa Poziomy - wystawa fotografii

Marysia Lewandowska – Grzegorz Stadnik 16.07-15.08.2012. Przystanek Kulturalny Koniec Świata, Galeria Za Szafą, ul. Karola Miarki 3a, Racibórz.
Dzieci, robiąc zdjęcia, bezwiednie stosują podstawowe zasady techniki znanej jako lomo- (czy też łomo-) -grafia:
- rób zdjęcia o każdej porze dnia i nocy
- fotografuj przedmioty z jak najmniejszej odległości
- nie myśl!
- bądź szybki!
- przed naciśnięciem spustu nigdy nie wiesz, co znajdzie się na zdjęciu
- nie przejmuj się konwenansami i zasadami tradycyjnej fotografii
Jedynie zasada "pstrykaj z biodra" jest tutaj łamana, ponieważ to, co dla dorosłego jest wysokością biodra, dla dziecka jest poziomem jego wzroku.
Prezentowane na wystawie "Dwa poziomy" zdjęcia ośmioletniej Marysi świetnie oddają jej spojrzenie na fotografowane obiekty. Zaskakują niebanalnymi ujęciami i niekonwencjonalnym wyczuciem perspektywy. Obrazują często niezrozumiały dla dorosłego sposób widzenia codzienności - nie wprost, nie równo, nie ostro - trochę z boku, z lekkim rozmyciem, z przesadnym zbliżeniem. Skłaniają do zastanowienia, czemu popatrzyła na dany temat od tak nieoczywistej strony – przecież można było stanąć dwa kroki bardziej w lewo i już by wyszło regularnie... W dodatku nie ma kompletnie znaczenia, czym dane zdjęcie zostaje zrobione - z jednej strony jest obiekt, z drugiej fotograf i tylko to jest istotne.
Fantastyczne jest takie spojrzenie dziecka przez obiektyw. Rezultat każe rodzicom przystanąć na chwilę i zastanowić się, czy na pewno ma sens wtłaczanie do młodego mózgu tych wszystkich stereotypów, tłamszących wyobraźnię i wciskających w schematy myślenia. Może dajmy naszym dzieciom pełną swobodę w wyrażaniu siebie? Pozwólmy im malować różową trawę przeżuwaną przez kratkowaną krowę z pięcioma nogami, pozwólmy fotografować nieostro i bez zważania na techniczną dokładność, pozwólmy im nadawać rzeczywistości własny wymiar i fakturę. To dopiero rozwija!
Bardzo interesującym aspektem wystawy "Dwa poziomy" jest zderzenie punktów widzenia ośmiolatki i dorosłego fotografa - całość jest bowiem pomyślana w taki sposób, by na jedno hasło padł podwójny odzew - w postaci zdjęć dwóch trzymających aparaty osób. Wynik bawi i zaskakuje: czasem zbieżnością, czasem absolutną odmiennością w rozumieniu danego pojęcia. Warto się przyjrzeć - a może też spróbować pobawić się w ten sposób z własnym dzieckiem? Korzystajmy z nieskończonych możliwości kilkulatków, rozwijając przy tym także własną wrażliwość.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany