Klony przy Wileńskiej zniszczone?

Każdego roku na jednym z klonów przy ul. Wileńskiej ptaki budowały gniazdo. W tym roku nie zdążyły go skończyć. – Dwa tygodnie temu pracownicy z zakładu zieleni tak obcięli drzewa, że nie dali szans ptakom. Mało tego, kosiarką uszkodzili korę na pozostałych drzewach – skarży się jedna z lokatorek ul. Wileńskiej.
Od ubiegłego roku wzdłuż ul. Wileńskiej przybywa klonów. – Słyszałam, że ma tu powstać cała aleja. Taka jak w latach 60. Tylko dlaczego firma, która powinna się opiekować tymi drzewami, robi to tak nieumiejętnie? – pyta jedna z lokatorek ul. Wileńskiej. Kobieta od kilku miesięcy obserwuje prace porządkowe, jakie na tym terenie prowadzą pracownicy Zakładu Zieleni i Małej Architektury Jana Lorenca. Firma ta odpowiada za utrzymanie zieleni na tym odcinku w mieście. Zdaniem lokatorek Wileńskiej robi to nieudolnie.
– Dwa tygodnie temu w piątek pracownicy przycinali drzewa i kosili trawę. Trawniki obszarpali, a przy okazji kosiarką uszkodzili młode pnie drzewek. Jak one mają rosną, odżywiać się? Przecież przez takie uszkodzenia drzewom ubywa soków. Ponadto pod korę dostają się różne bakterie. W konsekwencji młode drzewko usycha – zapewnia pani Katarzyna, nasza czytelniczka. Kobieta wielokrotnie zwracała robotnikom uwagę. – Usłyszałam tylko, że oni wiedzą co robią. A ja się nie znam – przytacza rozmowę. – Podobnie postąpili z drzewem przy szkole muzycznej. W ubiegłym roku, latem je posadzili. Potem tak o nie "dbali", że nie doczekało jesieni – mówi. Kobieta obawia się, że z klonami przy ul. Wileńskiej będzie podobnie. – W obrębie młodych drzewek nie powinno się kosić trawy, a robią to regularnie. W dodatku tak przycinają gałęzie, że ogołacają całe młode drzewa. Oprócz tego niszczą gniazda ptakom – skarży się pani Katarzyna.
– Mogłoby być tu tak pięknie jak za czasów mojej młodości. Tą aleją chodziłam na randki – opowiada pani Katarzyna, emerytka. Tymczasem jedne z drzew odstraszają wystającymi, starymi konarami, inne zaś do połowy przycięte i pozbawiane zielonych, młodych liści. – Co roku mieliśmy tu poranny i wieczorny koncert ptaków. Dzisiaj już go nie ma, bo ptaki nie mają gdzie robić swoich gniazd – mówią z żalem starsze lokatorki mieszkań przy ul. Wileńskiej.
Zdzisława Sośnierz, naczelnik wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa z Urzędu Miasta tłumaczy, że: – Dla bezpieczeństwa ruchu drogowego czasem trzeba posunąć się do drastycznego przycięcia konarów. Natomiast jeśli pracownicy firmy zajmującej się zielenią zniszczyli drzewo, wtedy wszczęte zostanie postępowanie administracyjne. – Na ulicę Wileńską wyślemy pracownika naszego wydziału, on oceni czy doszło tu do zaniedbań – zapewnia naczelnik wydziału ochrony środowiska i rolnictwa.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany