Wielka woda zatrzymała babcię...

Paulinka Piecha urodziła się 19 maja o godz. 12.45. Na jej narodziny szczególnie czekała babcia Renata Lepiorz, która w raciborskim szpitalu jest pielęgniarką na oddziale ginekologiczno-położniczym. Powódź pokrzyżowała jej plany. Uwięziła ją w domu w Lasakach. Nie mogła być obecna przy narodzinach wnuczki. Uściskała ją dopiero 21 maja.
Do narodzin wnuczki pani Renata przygotowywała się od dłuższego czasu. - Specjalnie na 19 maja wzięłam dyżur, bo to był przypuszczalny termin, gdy córka miała rodzić - wspomina świeżo upieczona babcia. Wszystko poszłoby zgodnie z planem, gdyby nie woda, która w poniedziałek zalała Lasaki. To właśnie tutaj mieszka pani Renata.
Raciborska pielęgniarka ze łzami w oczach wspomina chwile, gdy córka zaczęła rodzić. - Wydzwaniała do nas i wydawała nam komendy - opowiadają jej koleżanki, które były obecne przy Justynie Piecha w chwili, gdy ta rodziła.
W piątek, 2 dni po narodzinach wnuczki, pani Renata nie wytrzymała. - To jest dzień urodzin mojej córki. Stwierdziłam, że choćby nie wiem co, muszę się jakoś do niej przedostać. Szłam przez zalane ulice, póki się dało, a jak zrobiło się za głęboko, to strażacy podpłynęli i zabrali mnie - opowiada. Udało jej się ostatecznie dotrzeć do Raciborza, gdzie długo ściskała najpierw wnuczkę, a potem córkę.
- Będziemy opowiadać małej Paulince o tej powodzi, która zatrzymała babcię w domu i nie pozwoliła na to, by jako pierwsza przywitała wnuczkę na świecie - kończą panie Renata i Justyna.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany