Handel umiera więc może zniżki

Raciborski targ powoli zamiera. Dostrzega to magistrat i stąd pomysł, by opłaty za handlowanie poza czwartkiem i sobotą obniżyć. Miasto doprecyzuje też prawo lokalne związane z funkcjonowaniem targowisk. - Obecne przepisy są nieprecezyjne i straż miejska ma z tym kłopot - słyszymy w ratuszu.
Kiedyś w czwartki Racibórz zapychał się samochodami mieszkańców okolicznych gmin. Wszyscy zjeżdżali na targ do Raciborza. Stragany zajmowały całą ul. Batorego. Teraz jest ich coraz mniej. Miasto ma mniej pieniędzy z opłat.
Raciborzanie za to jeżdżą na targ do Zabełkowa. Nie przeszkadza im, że ceny w koronach. Sprzedawcy szybko przeliczają na złotówki, a oferta bogata - od ciuchów po elementy wyposażenia mieszkań. Przyjeżdża tu tysiące Czechów i coraz więcej Polaków. Wiadomo, jest ruch, jest handel, tyle że korzysta na tym gmina Krzyżanowice a nie stolica powiatu.
- Widzimy, że niektórzy handlowcy, mający boksy przy pl. Targowym, nie otwierają ich we wszystkie dni, bo ludzi nie ma i się nie opłaca. Płacą bowiem nie tylko za wynajęcie pomieszczenia, ale i wnoszą opłatę targową. Chcemy ją obniżyć w dni powszechnie żeby handel trochę rozruszać - mówi prezydent Mirosław Lenk. Wkrótce ma przedłożyć radnym odpowiednie propozycje.
Dotyczyć będą również doprecyzowania miejsc, gdzie handel jest możliwy. Teraz jest z tym kłopot, głównie dla straży miejskiej, która kontroluje przestrzeganie przepisów.
(waw)
Czytaj także TUTAJ
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany