Szefowa próbuje go uwieść

Barman jak ksiądz - wysłucha, doradzi a nawet rozgrzeszy. Po kilku piwach klienci wylewają swoje smutki i żale przy barze. Z czego najczęściej się zwierzają? – Dominują sprawy sercowe i problemy w pracy – zdradzają raciborscy barmani. Jedni stale dzielą się troskami, inni z usług barmana- księdza korzystają rzadziej.
– Od kilku lat przychodzi jeden i ten sam mężczyzna. Opowiada mi o kłopotach swojej kochanki. Kobieta ma męża i dzieci, ale ukradkiem spotyka się z nim. Boi się odejść od męża, a on nie może sobie z tą sytuacją poradzić – opowiada nam jedna z barmanek, pracująca w pobliżu centrum miasta. Zawiedziona miłość lub problemy w małżeństwie to najczęstszy temat, jaki wysłuchują barmani od klientów. – Zwierzają się głównie mężczyźni. Szczególnie po kilku piwach. Tym mocniej zawianym zdarzyło się nawet płakać – słyszymy od kobiety pracującej w jednej z raciborskich knajp.
Obok niespełnionych i zranionych uczuć pojawiają się narzekania na sytuację w pracy. Czasem barmani wysłuchują historii rodem z hollywoodzkich produkcji. – Niedawno przyszedł mężczyzna. Dobrze ubrany, zadbany. Na jego twarzy malował się smutek. Usiadł przy barze, zamówił kufel piwa i przez godzinę milczał. Zamówił kolejne i dopiero przy trzecim zapytał mnie, co ma zrobić – relacjonuje Asia, barmanka. Mężczyzna wyznał, że jest ofiarą mobbingu. – Jego szefowa od pewnego czasu nagabuje go w pracy. Zaprasza do swojego gabinetu i próbuje go uwieść. Niby przypadkiem ociera się o niego, prowokuje dwuznaczne sytuacje. A ten mężczyzna to, jak zapewniał, wzorowy ojciec i mąż, ale pracy mu szkoda – opowiada dziewczyna.
Nie na darmo barmani bardzo często postrzegani są jako zaufani spowiednicy. Klienci doskonale o tym wiedzą, dlatego niektórzy przychodzą wyłącznie po poradę. Tak było w przypadku pana Waldemara. – Od kilku lat ten pan jest naszym klientem. Zawsze pogodny, uśmiechnięty i lubi dużo wypić. Ale tego dnia nie przyszedł na piwo, tylko na poważną męską rozmowę. Zdradził, że właśnie okradł brata i jest mu z tym bardzo źle – opowiada barman. – Pieniądze były mu potrzebne, bo narobił długów. Do tej pory żył z bratem w dobrych relacjach, ale, jak twierdzi, nie miał wyboru. Teraz nie może spojrzeć mu w oczy – dodaje mężczyzna.
Co w takich sytuacjach radzą barmani- spowiednicy? – Głównie odwołujemy się do własnych doświadczeń. Ale są też sprawy, w których nie potrafimy doradzić. Co na przykład poradzić w sprawie mobbingu? – oświadczyła Asia. U niektórych ilość wysłuchanych narzekań sprawiła, że z czasem barmani zobojętnieli. – Bywa że jednym uchem wchodzi, a drugim wychodzi. Niektórych ludzi już nie da się słuchać. Szczególnie, gdy wtrącają mało zabawne dowcipy – zapewnia jedna z raciborskich barmanek.
(k) (MaS)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany