Bez pobłażania. Wypisują mandaty

Dla wielu kierowców znak zakaz zatrzymywania się i postoju to tylko metalowy, nic nieznaczący słupek. Daje się to zauważyć szczególnie przy ul. Sienkiewicza, Ogrodowej czy Rzeźniczej. Strażnicy miejscy niemal codziennie wypisują tam komuś mandat. I będą nadal rygorystycznie egzekwować przepisy.
W ubiegłym roku raciborscy strażnicy miejscy wystawili 406 mandatów karnych za zakłócanie bezpieczeństwa i porządku w komunikacji. Wystosowano 3264 pouczeń, a 64 wnioski trafiły do sądu. Mandaty wynosiły od 100 do 500 zł. To jednak nie na wszystkich kierowców podziałały. Dla większości znak zakaz parkowania to wciąż tylko metalowy słupek z nic nieznaczącą tabliczką.
– Niestety, coraz więcej kierowców ignoruje znaki zakazujące parkowanie. Zatrzymują swoje samochody na trawnikach bądź miejscach wyłączonych z ruchu – mówi Wiesław Buczyński, zastępca komendanta straży miejskiej. Najczęstszymi miejscami, gdzie kierowcy ignorują przepisy, jest ul. Sienkiewicza. Tam codziennie można spotkać patrol strażników z druczkiem mandatowym w ręce. – Mieszkam tu niedaleko i widzę, jak niektórzy kierowcy zastawiają cały chodnik. Przecież już przy wjeździe gołym okiem widać duży znak - zakaz zatrzymywania się i postoju. A ci dalej stają – mówi Ryszard Wojker. – Zastanawiam się, kto im wydał prawo jazdy – dodaje mężczyzna.
Z tym samym problemem funkcjonariusze miejscy spotykają się przy ul. Ogrodowej i Rzeźniczej. – Kierowy przeważnie tłumaczą się, że nie było miejsca. Musieli szybko coś załatwić, dlatego stanęli na zakazie – opowiada jeden ze strażników miejskich. Niestety, nie wszystkim mundurowym takie wyjaśnienia wystarczają. Często za „stanąłem na moment” kierowcy płaca 100 zł kary. – Sporadycznie, ale się zdarzają tacy, którzy otrzymali już od nas kilka upomnień, a nawet mandatów, a wciąż stają w tym samym miejscu – mówi Buczyński.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany