Podglądacz na gzymsie

- Ratujcie mnie, bo zaraz spadnę - usłyszał dzisiejszej nocy w słuchawce dyżurny raciborskiej straży pożarnej. Po przybyciu na miejsce okazało się, że na gzymsie jednej z kamienic przy ulicy Londzina stoi niekompletnie ubrany mężczyzna. Długo trwało, nim przyznał się, dlaczego w nocy spacerował po gzymsie na 3 piętrze.
- W pierwszej chwili dyżurny pomyślał, że to jakiś żart - relacjonuje asp. sztab. Stefan Kaptur, dowódca JRG PSP w Raciborzu. - Ale nie lekceważymy żadnego wezwania, więc wysłaliśmy na Londzina jeden zastęp. Okazało się, że pomoc rzeczywiście była potrzebna. Na trzecim piętrze jednej z kamienic, na gzymsie pomiędzy dwoma oknami, kurczowo trzymając się ściany, stał młody mężczyzna. Dyżurny natychmiast zadysponował na miejsce zdarzenia wóz z podnośnikiem - opowiada Kaptur.
Strażakom udało się bezpiecznie podjąć mężczyznę i zwieźć na ziemię. Był ubrany jedynie w podkoszulkę i krótkie spodenki oraz mocno przestraszony. Nie chciał powiedzieć strażakom, dlaczego o drugiej w nocy chodził po gzymsie. Wyjawił to dopiero przybyłym na miejsce policjantom. Wtedy okazało się, że 28-letni Rafał S., mieszkaniec Raciborza, od jakiegoś czasu podgląda w ten sposób sąsiadkę. Tym razem jednak nieszczęśliwie ukruszył się kawałek gzymsu i nocny Romeo bał się, że pozostała część nie utrzyma jego ciężaru. Na szczęście dla niego okazało się, że w kieszeni ma telefon komórkowy, co pozwoliło mu wezwać pomoc.
- Kodeks karny nie przewiduje, aby stawiać komuś zarzuty za podglądanie. Jest to naruszenie dóbr osobistych oraz prawa do prywatności. W takim przypadku pokrzywdzona może wystąpić na drogę cywilno-prawną - informuje sierż. Anna Wróblewska, rzecznik raciborskiej komendy.
(red.)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany