Marian Hampel i jego twardziele

Dziś z Ligoty Tworkowskiej do Raciborza, jesienią z Kędzierzyna-Koźla do Opola a w przyszłym roku z Raciborza do Szczecina - tak wygląda rozkład rzecznej jazdy Mariana Hampla i jego przyjaciół z klubu Morsów Dębowa. Zobacz twardzieli w kombinezonach, których Odra nie jest im straszna.
Siedmiu morsów, w tym nasz raciborski miłośnik zimnych kąpieli, Marian Hampel pokonali dziś 12,5 km Odrą. Płynęli z Ligoty Tworkowskiej aż do Mostu Zamkowego. – Płynie się wspaniale, tyle że czas zbyt szybko ucieka – mówili po wyjściu z wody. W godzinę udało im się dotrzeć do śluzy przy Rafako. – Myśleliśmy, że dłużej zajmie nam dopłynięcie w to miejsce – mówił zdziwiony Hampel po wyjściu z wody. Chcieli przepłynąć pod śluzą, ale nie dostali zgody. Wrota były prawie w całości opuszczone, a nurt rzeki rwisty i niebezpieczny.
– Zrobiliśmy sobie piękny spacer po Odrze. Tylko woda trochę za ciepła. Najlepiej płynie się w styczniu, kiedy termometr wskazuje kilka stopni powyżej zera. Dziś woda ma jakieś 5-8 stopni C – zapewniała pani Teresa, weteranka zimowych kąpieli. – Ja dopiero 5 lat temu przełamałam strach i nauczyłam się pływać. Zdążyłam już przepłynąć Wisłę i Odrę. Dziś to tylko spacer i samo zdrowie – powiedziała nam 55-letnia Teresa Jaworska, druga kobieta, która dziś pokonała 12,5 km wpław.
Dla Czesława Gomułki dzisiejszy spływ twardzieli był pierwszym takich wyczynem. – Po raz pierwszy wszedłem do wody w Odrze. Powiedziałem sobie jak już płynąć w zimnej wodzie, to od razu na taki dystans. Inaczej nie opłacałoby mi się zakładać piankowego kombinezonu – zaznaczał pan Czesław. Wyczyn się udał. Co prawda przy skręcie na śluzę pojawiły się drobne przeszkody, pan Czesław zaplątał się w zalegające tam konary, ale szybko i sprawnie uporał się z problemem i na śluzę, a potem Most Zamkowy popłynął z pozostałym sześcioma uczestnikami.
(k)
Film ze spływu - kliknij TUTAJ
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany