Szpital to nie firma taksówkowa
Co mają robić chorzy, którzy nie mogą się dostać do pogotowia okulistycznego w Rybniku, bo w Raciborzu nie ma dyżurów lekarzy tej specjalności? – Szpital to nie jest przedsiębiorstwo taksówkowe – rozwiewa wątpliwości dyrektor lecznicy.
Problem wywołała radna Brygida Abrahamczyk (Razem dla Ziemi Raciborskiej) z Krzanowic. Przekonała się ostatnio, że osoby, którym wpadło do oka ciało obce, nie mogą popołudniową porą uzyskać pomocy w raciborskim szpitalu. Są odsyłane do pogotowia okulistycznego w Rybniku bądź mogą skorzystać z usług prywatnych gabinetów. W Raciborzu nie dość, że pogotowie takie nie działa, to jeszcze popołudniem, wieczorem i w nocy w szpitalu nie ma okulistów. Pracują tylko kilka godzin od rana, bo lecznica przyjmuje pacjentów jedynie na zabiegi planowe.
Czy można to zmienić? Obecny na dzisiejszej sesji Rady Powiatu dyrektor szpitala Ryszard Rudnik stwierdził, że owszem, ale muszą być pieniądze. Oszacował, że miesięcznie wprowadzenie dyżurów okulistów pod telefonem kosztowałoby około 10-15 tys. zł, a i tak nie wiadomo, czy byliby chętni na ich pełnienie, bo lekarzy jest mało. Dodał też, że pieniędzy na dyżury nie da Narodowy Fundusz Zdrowia, bo w oparciu o analizy potrzeb kontraktuje jedno pogotowie okulistyczne na większy region. Dla Raciborza jest ono w Rybniku. Jeśliby więc radni chcieli ulżyć mieszkańcom naszego powiatu, to pieniądze musieliby wysupłać z budżetu Starostwa.
Na to się jednak nie zanosi, bo z danych lecznicy wynika, iż przypadków z drobnymi urazami oka jest niewiele. Istnieje natomiast problem osób, które z różnych względów nie mogą jechać do Rybnika. – To jakby nie patrzeć 40 km w jedną stronę – mówiła radna Abrahamczyk. Czy może więc zawieźć ich karetka szpitalna? – Transport to nie jest nasza rola. Nie jesteśmy przedsiębiorstwem taksówkowym – tłumaczył Rudnik.
Zaproponowano natomiast, by starosta zorganizował spotkanie z raciborskimi okulistami i ustalił, czy zechcą wytypować na każdy dzień spośród siebie osoby, do których pacjenci będą mogli zadzwonić i udać się po pomoc. Taka lista z telefonami byłaby dostępna na izbie przyjęć w szpitalu.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany