Piontkowski: nie będzie obowiązku zasłaniania nosa i ust w miejscach wspólnych w każdej szkole
Nie zostanie wprowadzone zalecenie, aby obowiązkowo w każdej szkole, w miejscach wspólnych, wszyscy uczniowie, wszyscy nauczyciele musieli nosić osłonę nosa i ust - poinformował w czwartek minister edukacji Dariusz Piontkowski. W każdej placówce sytuacja jest nieco inna - stwierdził.
Piontkowski został zapytany w Polskim Radiu 24, czy noszenie maseczek w szkołach będzie obowiązkowe. "Rozważaliśmy jeszcze raz, co zrobić z obowiązkiem noszenia maseczek i pierwotnie wskazaliśmy, że takiego obowiązku nie będzie. Natomiast tam, gdzie warunki szkolne, bardzo wąskie korytarze, wielkość szkoły bądź stan zagrożenia epidemicznego będzie wskazywał na to, że trzeba będzie podjąć jakieś dodatkowe środki ostrożności, to wtedy dyrektor chyba powinien zalecić osłony nosa i usta w miejscach wspólnych - w korytarzach, klatka schodowych czy szatniach" - powiedział szef MEN.
Po ponownych dyskusjach z Głównym Inspektorem Sanitarnym - dodał - uznano, że "wprowadzania obowiązku nie ma potrzeby, bo w każdej z tych placówek jest nieco inna sytuacja". Zdaniem ministra edukacji "w niewielkich placówkach nie ma uzasadnienia, by na siłę wszyscy te maseczki nosili". "Jednocześnie wskazujemy, że te osoby, które czują się bardziej zagrożone (...) mogą założyć maseczkę czy przyłbicę i w ten sposób na pewno będą bezpieczniejsze" - podkreślił Piontkowski. "Natomiast nie wprowadzimy takiego zalecenia, aby obowiązkowo w każdej szkole, w miejscach wspólnych, wszyscy uczniowie, wszyscy nauczyciele musieli nosić osłonę nosa i ust" - podał.
W środę na konferencji prasowej Piontkowski mówił, że resort edukacji rozważa wprowadzenie obowiązku zakrywania nosa i ust w przestrzeniach wspólnych szkół. Zapowiedział wówczas, że w czwartek lub w piątek resort poinformuje o decyzji w tej sprawie. (PAP)
Badanie: Polacy chcą powrotu dzieci do szkoły - najlepiej w trybie zmianowym
33,5 proc. Polaków chce powrotu dzieci do szkoły w trybie zmianowym, 31,8 proc. chce powrotu na zasadach sprzed pandemii - wynika z raportu "Polaków portfel własny: czas zmian" Santander Consumer. Co dziesiąty pytany uważa, że od września nauka powinna odbywać się wyłącznie zdalnie.
W ramach badania na potrzeby jesiennego raportu "Polaków portfel własny – czas zmian", który ukaże się pod koniec września, Santander Consumer Bank sprawdził, jak Polacy oceniają naukę zdalną, co sądzą o powrocie dzieci do szkoły oraz jakie są największe wyzwania związane z edukacją.
Większość Polaków, którzy wzięli udział w badaniu jest zdania, że dzieci powinny uczyć się od września w trybie zmianowym, aby ograniczyć ich liczbę w budynku szkoły w tym samym czasie. Tak wskazuje 33,5 proc. badanych - czytamy.
Z badania wynika, że nieco mniej, bo 31,8 proc. uważa, że dzieci powinny wrócić do szkoły na takich samych zasadach jak przed pandemią. 17 proc. uznało, że należy wprowadzić system mieszany, w którym część dzieci z tej samej szkoły będzie uczyła się stacjonarnie, a część zdalnie. Zaledwie 11,6 proc. badanych wskazało, że nauka powinna odbywać się wyłącznie zdalnie – do czasu ustania pandemii.
Według danych z badania SCB, prawie jedna trzecia Polaków uważa, że największym problemem obostrzeń wynikających z pandemii jest opinia, że nauka zdalna jest postrzegana jako mniej wartościowa od tej prowadzonej w klasie w budynku szkoły.
Na drugim miejscu wskazywano pokrewną konsekwencję zdalnego nauczania, czyli brak fizycznego kontaktu dziecka z rówieśnikami w szkole (15,4 proc. wskazań). Ważnym problemem, który dostrzega 12,5 proc. badanych, jest kwestia obłożenia rodziców dodatkowymi obowiązkami, które mogą na przykład utrudniać im pracę zawodową. Inne kwestie (po 10 proc. wskazań) to brak odpowiedniego sprzętu, problem z zapewnieniem dziecku opieki oraz brak odpowiedniego przygotowania nauczycieli do zdalnego prowadzenia lekcji - czytamy.
"Badanie jasno pokazuje, że zdecydowana większość Polaków chce powrotu do normalności, tej sprzed pandemii, oczywiście z jednoczesnym zachowaniem podstawowych wymogów bezpieczeństwa, jak na przykład zapewnienie odpowiedniego dystansu społecznego w szkole" – wskazała rzecznik prasowa Santander Consumer Banku Magdalena Grzelak.
Dodała, że tuż przed powrotem do szkolnych ławek widać, że zaistniała zmiana, przez wielu uznana za rewolucyjną, która ostatecznie nie okazała się bardzo dużym problemem. "Jednak bez względu na to nauka stacjonarna jest oceniana jako zdecydowanie lepsza na wielu płaszczyznach" - zaznaczyła.
Ogólnopolskie badanie, na potrzeby raportu "Polaków portfel własny – czas zmian", który ukaże się w całości pod koniec września, przeprowadzone zostało na zlecenie Santander Consumer Banku, przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRIS) na reprezentatywnej próbie dla ogółu dorosłej populacji Polski, wynoszącej (N=1100 osób). Badanie realizowane było w dniach 17-21 sierpnia br. metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych, wspomaganych komputerowo (CATI). (PAP)
Longina Grzegórska-Szpyt lgs/ dym/
Komentarze (0)
Dodaj komentarz