Radny Klima: Ta obojętność jest dla mnie straszna

W poniedziałkowe popołudnie w sali kolumnowej Urzędu Miasta Racibórz odbyło się XVII posiedzenie Komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów, na którym poruszone zostały najważniejsze sprawy, a także przeprowadzono opiniowanie projektów uchwał przed najbliższą sesją Rady Miasta.

W części spraw bieżących i wolnych wniosków, głos zabrał radny Piotr Klima. – Chciałem zwrócić uwagę na mój wniosek dotyczący przyłączenia powiatu raciborskiego do Opolszczyzny. Za tym przemawia wiele rzeczy. Powinna odbyć się dyskusja, gdyż pojawiają się różne głosy wobec których nie można pozostać obojętnym. Zamarzyło mi się, by zrobić to w czasie wyborów prezydenckich, które mają być w najbliższy czasie. Ale może to być trudne. Sprawa czekała tyle lat, to jeszcze trochę może poczekać. Sprawa nie może się oczywiście odbyć bez udziału urzędników. Ewentualne referendum nie może się jednak odbyć jedynie w Raciborzu, musi objąć wszystkie gminy powiatu. Nie jesteśmy już tak silnym i mocnym powiatem jak kiedyś, ale dla województwa opolskiego byłby to znaczący wkład. Możliwe, że konieczne okaże się przygotowanie jakiejś konferencji, w czasie której głos zabrali by uczeni. Czarą goryczy, którą przelała naszą niechęć do władz województwa była decyzja o przekształceniu szpitala w szpital jednoimienny. Każdy ma prawo przejmować się czym innym, jedni śmieciami inni piłką, a prawie nikt nie drąży tematu w sprawie szpitala. Ta obojętność jest dla mnie straszna. Władze wychodzą chyba z założenia, że to co mamy jest wystarczające i więcej nam nie trzeba. To referendum miałoby dać wyraz, że nie chcemy być tak traktowani, a kto wie, może jego wynik pokaże że jednak mamy dość! – mówił radny P. Klima.

Radny zwrócił także uwagę na swego rodzaju sukces. – Jest zgoda przewodniczącego Fiołki na wystąpienie pana Marka Labusa. Niestety, nie tak jak przystoi gościowi, czyli na początku sesji. Będzie siedział w sali obok, jak piesek i czekał aż się na niego gwizdnie. To jest chamstwo! – grzmiał radny.

Do dyskusji dołączył radny Mirosław Lenk. – Z częścią tego, co powiedział mój przedmówca zgodzę się w pełnej rozciągłości. Władza centralna nie lubi samorządów. Nie liczy się z nimi, traktuje po macoszemu. Klasycznym przykładem, tak jak to już Piotr Klima zauważył, jest sprawa szpitala. Władze sobie dziś wyobraża, że będzie wszystkim rozkazywać. Należy temu dać odpór i wyraźnie o tym mówić, nawet nie zważając na konsekwencje, czy to w Internecie, czy nawet w tej sali. Nie wiem jednak, czy proponowana retorsja przyniesie odpowiedni skutek. Władza państwowa ma taki sam stosunek do wszystkich samorządów, czy to w Katowicach, czy w Opolu albo w Bydgoszczy. Były już dyskusje nad tym tematem, ale nie wiem czy dalsza rozmowa nad nim jest dobra. Niestety, jak wiadomo zerwaliśmy wszystkie koneksje z województwem opolskim i o ich przywrócenie będzie trudno. Mówi się, że będziemy trzecim czy czwartym miastem w tym województwie. Z pewnością prędzej dopchalibyśmy się do środków, ale trzeba też brać pod uwagę, że one także się już kończą i nie wiadomo jak będzie to wyglądało w najbliższej przyszłości. Czy tu się kierować? Może jakieś badania, rozmowa, dyskusja. Niezaprzeczalne jest to, że część mieszkańców Raciborza jest związana w Opolszczyzną, ale nie wiem czy to naprawdę temat na poważną dyskusję, chyba, że mówimy o dyskusji akademickiej. Patrząc jednak na korzyści, a raczej ich niewielką ilość, ja bym na tym poprzestał i nie dążył do zmian – powiedział były włodarz Raciborza.

- W latach 80-tych mydlono oczy ludziom, że Racibórz stanie się sypialnią dla górników. Straszono także, że bez rolniczego opolskiego nie damy sobie rady. W województwie śląskim jesteśmy daleko, i tak nas też traktują. Ja nie wiem, czy dobrym pomysłem będzie łudzenie ludzi obietnicami, że u nas będzie wam lepiej. To obietnica krótkoterminowa. Potem będzie tak, że pieczątki trzasną na papierze i wszyscy zapomną co nam obiecywano – stwierdził w temacie dołączenia powiatu raciborskiego do Opolszczyzny radny Henryk Mainusz.

- To trzeba przedyskutować, zrobić z głową. Rozmawiałem ze znajomym z powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego i kiedy mu powiedziałem o dzisiejszej dyskusji, to złapał się za głowę i stwierdził, że on wnioskowałby natychmiast o przyłączenie jego powiatu do województwa śląskiego. Podsumowując, u sąsiadów trawa jest zieleńsza, a krowy dają więcej mleka – zakończył ten temat przewodniczący Józef Galli.

W dalszej części dyskusji Mirosław Lenk poruszył temat koszenia. – Zawsze byłem zwolennikiem koszenia z głową. Ostatnio jednak trochę się opuściliśmy. Są miejsca ładnie wykoszone, ale są też i takie, nawet w centrum, gdzie trawa jest po kolana. Proszę o poważne potraktowanie sprawy – powiedział M. Lenk. Dodał także, że w czasie spacerów zauważył, że cztery drzewa przy ulicy Jana Pawła II uschły . – Teraz jest mokro i one z pewnością jeszcze się przyjmą, oczywiście jeśli to uzupełnimy. Zgłaszałem to już, mam nadzieję, że zostało to zapisane i sprawa zostanie rozwiązana – mówił były prezydent.