Nie ma potrzeby blokowania całego szpitala!
Taka jest opinia na temat lecznic jednoimiennych profesora Roberta Flisiaka, prezesa Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Medyka cytuje najnowszy Newsweek. Wciąż nie wiadomo, kiedy nastąpi odmrożenie szpitala przy Gamowskiej.
Liczba pacjentów raciborskiej lecznicy jednoimiennej od tygodni oscyluje wokół 140. Dostępu do normalnej opieki medycznej od 12 marca nie ma 100 tys. mieszkańców powiatu. Resort zdrowia zapowiada odmrażanie szpitali zakaźnych, ale na razie nie będzie to dotyczyć Śląska, gdzie liczba infekcji lawinowo rośnie. Mimo to znaczna część miejsc pozostaje niewykorzystana. O powrót naszego szpitala do normalności zabiega Społeczny Komitet Walki o Ochronę Zdrowia i Życia Mieszkańców Ziemi Raciborskiej z radnym Piotrem Klimą na czele. Pisma w tej sprawie wysyła do resortu zdrowia starostwo. 1 czerwca przy Gamowskiej mają ruszyć przychodnie specjalistyczne. Dyrekcja ma plan jak przywrócić mieszkańcom tzw. zabiegówkę, ale nie ma na to zgody z NFZ. Tymczasem wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński zapowiada, że w razie drugiej fali epidemii szpitale jednoimienne powrócą.
- Mam nadzieję, że następnym razem nie będzie powoływania szpitali jednoimiennych, co spowodowało zablokowanie służby zdrowia w niektórych obszarach kraju. Nie ma potrzeby blokowania całego szpitala, często dużego, dla niewielkiej grupy chorych, którzy być może będą potrzebować pomocy. W sytuacji epidemicznej każda placówka opieki zdrowotnej, począwszy od POZ (podstawowa opieka zdrowotna), a skończywszy na szpitalu specjalistycznym, musi mieć warunki do diagnozowania, obserwowania i ewentualnego leczenia chorych na COViD-19. W każdym szpitalu powinien powstać oddział obserwacyjny, w którym będą potencjalni zakażeni. Dzięki temu pacjent z zawałem, który jednocześnie ma gorączkę, nie zostanie wysłany do szpitala zakaźnego, gdzie ma duże ryzyko śmierci, lecz będzie obserwowany w szpitalu, który posiada oddział intensywnej terapii i gdzie pracują kardiolodzy. Personel oddziału obserwacyjnego w takim szpitalu powinien być po prostu odpowiednio zabezpieczony przez zakażeniem koronawirusem czy jakimkolwiek innym patogenem. Mam nadzieję, że pracownicy opieki zdrowotnej już się nauczyli, że każdego pacjenta należy traktować jak potencjalnie zakaźnego, nie tylko tego, któr ma gorączkę i kaszle - mówi dla Newsweeka prof. Robert Flisiak.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz