Smrodzić mogą, ale nie za nasze. Racibórz odchodzi od dotowania kotłów na paliwo stałe

Taką decyzję podjęli dziś radni na ostatniej sesji kadencji. Właściciele domów będą mogli co prawda nadal kupować kotły węglowe a nawet otrzymywać na to dotacje z rządowego programu Czyste powietrze, ale samorząd daje sygnał, że Racibórz to proekologiczne miasto. - Onkologia w Gliwicach będzie miała mniejsze przeroby - uznał radny Marek Rapnicki. - Smrodzić mogą, ale nie za nasze - skwitował przewodniczący Rady Henryk Mainusz.
Narodziny proekologicznych postaw wśród radnych trwało długo. Jeszcze kilka dni temu nie chcieli dopuścić do głosu raciborskiego ekologa Bogusława Siwaka, który od lat przekonuje, że Racibórz zmaga się ze smogiem, a jedną z recept może być zakaz wymiany starych kotłów węglowe na nowe, też węglowe. Dziś pozwolili mu przemówić. Usłyszeli, że zakaz skłoni ludzi do korzystania ze źródeł ekologicznych, głównie ogrzewania gazowego. Dostawca gazu będzie chciał inwestować w niezbędną infrastrukturę, podobnie jak ciepłownia.
Radni nie kwestionowali tych słów, ale byli mniej optymistyczni. Przypomnieli, że każdy kogo na to stać będzie mógł nadal kupić kocioł węglowy na swój koszt, a nawet pozyskać na to dopłatę, m.in. z wdrażanego obecnie rządowego programu Czyste powietrze. Tradycyjne kotły na pewno więc nie znikną z krajobrazu, ale w świat powinien iść sygnał, że w ekologii samorząd idzie dalej. Chce być bardziej proekologiczny.
Zapis w uchwale Rady Miasta pod nazwą Regulamin udzielania dotacji na zadania ujęte w Programie ograniczenia niskiej emisji na terenie miasta Racibórz na lata 2018-2028 będzie obowiązywał od 2019 r. Pierwotnie miał dopuszczać dopłaty do kotłów opalanych paliwem stałym wyłącznie w przypadku kiedy nie ma technicznej możliwości podłączenia budynku mieszkalnego do sieci gazowej lub cieplnej. Teraz całkowicie wyklucza takie wsparcie.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany