Sudół zadowolony z głowy miasta

Mieszkańcom Sudoła do szczęścia wiele nie trzeba. Chcą tylko oznakowanego przejścia dla pieszych przy szkole, remontu ul. Broniewskiego i deszczówki oraz naprawy Hulczyńskiej. Za resztę Mirosław Lenk usłyszał dziś podziękowania i zapewnienia, że może liczyć na ich głosy w wyborach.
– Kiedy wreszcie zrobicie przejście dla pieszych przy Hulczyńskiej niedaleko szkoły? Od lat o nie walczymy. Tamtędy dzieci do szkoły chodzą. Niedawno pierwszoklasistów przeprowadzałem, bo bałem się, że jeszcze pod samochód wpadną – zapytał Antoni Komor, zabierając głos jako pierwszy na dzisiejszym spotkaniu. W odpowiedzi usłyszał, że miasto już dawno chciało je zdrobnić, ale Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie wyraża zgody. Jak twierdzą, miejsce to nie spełnia warunków na przejście dla pieszych. – Ale ono tam było. Sam jak jeszcze działałem w samorządzie w latach 70. to o nie walczyłem. A potem wyremontowali drogę i zniknęło – wspominał Komor. – To zróbcie małe rondo i tyle – odezwał się mężczyzna obecny na sali. – Jak wiem, że pasy są potrzebne, ale nic nie zrobimy, bo Generalna Dyrekcja nie chce o tym słyszeć. Ronda też nie możemy zrobić – argumentował Lenk.
Martin Komor natomiast apelował o postawienie tablicy przy szkole, informującej o przejściu dla pieszych. – Już tyle się o nią prosimy, napisaliśmy nawet pismo w tej sprawie do GDDKiA, ale bez odzewu. Przy klasztorze jest, a tu nie mogli postawić – mówił mężczyzna. Prezydent zapewniał, że tablica będzie. Jeśli GDDKiA jej po remoncie Hulczyńskiej nie postawi, to miasto zrobi to za nich. – Ale na 100 proc. będzie – zapewnił Lenk. Podobnie jak znak lustro przy ul. Piotra Skargi, o który zabiegała przewodnicząca rady rodziców Irena Seeman.
Pytano co z naprawą nawierzchni ulicy Hulczyńskiej i z dalszą budową chodnika, bo jest tylko do remizy. Dalej trzeba iść zachwaszczonym poboczem, albo jezdnią. – Hulczyńska na pewno będzie remontowana w przyszłym roku. Co do chodnika to jeszcze nie wiadomo. Jedna strona ulicy będzie szersza z ciągiem rowerowym. Po obu stronach chodnika wam nie obiecuję – podkreślał prezydent.
Najgorzej jednak wygląda ulica Broniewskiego. Ona jako ostatnia pozostała do wyremontowania. Mieszkańcy mają problem z niedrożną deszczówką. Woda leje im się na podwórza, a niektórzy tak jak Marcin Marcisz nie mają jeszcze przyłączy do kanalizacji deszczowej. – Jesteśmy takim samymi podatnikami jak ci w mieście. A musimy brnąć w błocie. Od 2004 roku piszemy pisma, prosimy żeby wyremontowali nam tę drogę. A jak na razie nic nie widać – skarżył się Marcisz. – Podczas deszczu ulicą płynie potok niosąc muł, który skutecznie zatyka studzienki. Woda nie ma zlewu, gdzie by się mogła zbierać – zaznaczał mężczyzna. – Obiecuję, że problemem się zajmiemy. Ale nie deklaruję, że w przyszły roku wyremontujemy, bo w budżecie nie mamy takich pieniędzy. Nie zrobi się wszystkiego od razu. Ja jestem prezydentem dopiero od trzech lat i zapewniam, że na Broniewskiego też przyjdzie czas – wyjaśniał Mirosław Lenk.
Mieszkańcy zrozumieli i na koniec wyrazili swoje podziękowania za dokonanie napraw w ich dzielnicy. Zapewnili również, że jeśli Lenk zdecyduje się kandydować w przyszłych wyborach może liczyć na ich głosy.
Justyna Korzeniak
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany