Nagrodzony Oskarem Piotr Szuter gościł u prezydenta Raciborza

Gdyby dziesięć lat temu ktoś powiedział do Piotra Szutera, że będzie pracował przy filmie nagrodzonym Oskarem, jego reakcja byłaby jedyna z możliwych – śmiech. – Nie przypuszczałbym wtedy, że to może stać się prawdą, stwierdził dzisiejszy gość prezydenta. Studiowałem filologię, gdyż myślałem, że znam się na językach, więc po prostu pójdę na filologię angielską, był to mój jedyny plan na siebie w tamtym momencie. Jednak gdy trafiłem a studia zacząłem robić różne zlecenia reklamowe. Wtedy w Polsce był „dziki zachód” w tej dziedzinie, więc każdy z jakimiś predyspozycjami mógł się tym zajmować. Pod koniec studiów stwierdziłem, że to podoba mi się o wiele bardziej aniżeli bycie tłumaczem. Pojechałem więc do Warszawy i zacząłem pracować w reklamie. Pracowałem tam przez kilka dobrych lat. Po około pięciu latach poczułem się tym jednak zmęczony. Zrezygnowałem z pracy – dodał Piotr Szuter.

Brak zajęcia nie trwał jednak długo. – Gdzieś w gazecie znalazłem ogłoszenie, że szukają ludzi do filmów i seriali. Wyglądało to dla mnie dość dziwnie, zastanawiałem się, czy naprawdę można takie ogłoszenie znaleźć w gazecie. Powiedziałem jednak sobie, no dobra, zobaczymy co będzie. Tak właśnie trafiłem do ATM X, gdzie pracowałem nad „Ratownikami”, „Bitwą Warszawską” i innymi tego typu produkcjami. Nauczyłem się tam naprawdę dużo, gdyż praktycznie w ogóle nie miałem pojęcia o tej pracy. Miałem co prawda podstawy z pracy w reklamie, lecz jest to jednak kompletnie inne zajęcie – opowiada nagrodzony Oskarem raciborzanin.

Po kilku latach Piotr Szuter doszedł do wniosku, że obecne zajęcie nie do końca go satysfakcjonuje. – Chciałem choć raz spróbować pracy nad naprawdę dużym filmem, najlepiej zagranicznym. Wydawało mi się to mało prawdopodobne, ale miałem taki humor, że wysłałem swoje CV i demo reela w świat. Po jakimś czasie dostałem odpowiedź od firmy z Anglii, Moving Picture Company z Londynu. Porozmawialiśmy na Skypie, i usłyszałem żebym przyjechał, tak więc spakowałem się i pojechałem – mówi z uśmiechem Piotr Szuter.

W Londynie pracował nad nagrodzoną Oskarem „Księgą Dżungli” oraz innymi produkcjami, wśród których znalazły się takie hity jak „X-Men” oraz „Piraci z Karaibów”. Z biegiem czasu pan Piotr doszedł do wniosku, że chciałby pracować dla firmy, która zajmuje się tworzeniem animacji i efektów specjalnych w filmach z cyklu „Władca Pierścieni”. W związku z tym przeniósł się z Londynu do Nowej Zelandii, gdzie obecnie przebywa. – Byłem ciekaw jak oni tam pracują, więc postawiłem sobie za cel pracę właśnie w tym studio. Wyjechałem i udało się. Mieszkam w Wellington i pracuję dla Weta Digital jako Enviroment Modeller. Jest to naprawdę świetna praca, ogólnie dobrze się bawię, bo zajęcie to nie jest zbyt stresujące. Jest to takie moje spełnione marzenie, bo nigdy bym nie zakładał, że wszystko potoczy się tak, jak się potoczyło – relacjonuje zdobywca Oskara. Obecna praca nie jest jednak końcem marzeń pana Piotra. Chciałby w swym życiu pracować przy produkcji „Gwiezdnych Wojen”.