Duży market stoi na szambie
Realizowany obecnie program gospodarki wodno-ściekowej nie załatwia wszystkich problemów. Diabeł tkwi w szczegółach, a jednym z nich jest końcówka Ostroga, a dokładnie obszar za Złotą Jesienią. Nie pociągnięto tu kanalizacji, co inwestorom rodzi problemy. Mrówka stoi na szambie.
Kanalizacja jest na terenie dawnej bazy RPB a potem Dombodu, ale nie ma jej Mrówka, Euro Cash, schronisko dla psów i pięć okolicznych domów. Nitka kończy się na Złotej Jesieni. - To chyba nienormalna sytuacja - mówi jeden z przedsiębiorców, skoro duży market budowlany ma... szambo. Chce zbudować myjnię bezdotykową, ale ma z tym problem, a dokładnie ze ściekami, które gdzieś trzeba legalnie odprowadzać. - Mój kłopot to jedno, ale nie wiem, jak miasto chce sprzedać działki inwestycyjne przy wałach Ulgi. Inwestorzy pytają się przecież o kanalizację a tam jej nie ma. Podobnie ze żwirowniami - dodaje.
- Wiem o tym problemie, ale nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Nie ja pracowałem nad projektem sieci. To dzieło moich poprzedników. Proszę ich zapytać. Jakąś logiką się przecież kierowali - tłumaczy prezydent Mirosław Lenk. Zapewnia, że z przedsiębiorcą marzącym o myjni bezdotykowej już się dogadał. - Zbuduje sobie sieć kanalizacyjną, a my ją od niego przejmiemy na mienie Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, oczywiście odpłatnie - tłumaczy. O inwestorów na Ostrogu też się nie martwi. Jak się pojawią, miasto pociągnie rury.
Przypadek Ostroga nie jest jedyny. Co rusz wychodzi na jaw, że gdzieś brakuje sieci, a problem dotknął nawet wysokiego rangą miejskiego urzędnika, który kupił sobie dom i musiał montować szambo. - Naprawdę nie wiem, jaką logiką kierowali się moi poprzednicy - zapewnia jeszcze raz Lenk. ZWiK na bieżąco rozwiązuje wszystkie ujawnione przypadki. Z reguły, jak słyszymy w ratuszu, nie odbywa się to kosztem właścicieli nieruchomości chcących się podłączyć do sieci, choć poza dofinansowanym z UE programem gospodarki wodno-ściekowej.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany