Nieprzydatny dla społeczeństwa?

Dla Jana Stanisławskiego elektryczny wózek inwalidzki był jedynym oknem na świat. Dzięki niemu mężczyzna mógł samodzielnie funkcjonować. Ale dwa miesiące temu wózek zepsuł się. Naprawa kosztuje 3,7 tys. zł. PFRON nie dofinansuje naprawy, bo pan Jan jest w wieku poprodukcyjnym.
Jan Stanisławski 9 lat temu uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Zrywając jabłka w sadzie spadł z drzewa. Doznał przy tym rozległego złamania kręgosłupa piersiowego, ma sparaliżowane nogi i niedowład lewej ręki. – Przeszedłem 3 bardzo skomplikowane, a przy tym kosztowne operacje w Katowicach, Jastrzębiu i Kaliszu. Ale nie udało mi się odzyskać władzy w nogach i ręce. Moim jedynym oknem na świat był elektryczny wózek inwalidzki, dzięki któremu mogłem być w miarę samodzielny – mówi pan Jan. Wózek sprezentował mu Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Katowicach.
Mężczyźnie przez trzy lata pomagała siostra, ale kobieta zachorowała. Pan Jan trafił do Ośrodka Pomocy Społecznej Złota Jesień. Przez sześć lat samodzielnie przemierzał korytarze i nierzadko wychodził na spacery. Jego jedyne okno na świat, jak nazywał swój wózek, zatrzasnęło się 2 miesiące temu. Wysiadły dwa najważniejsze moduły elektroniczne, napędzające pojazd pana Jana. Wózek trafił do serwisu w Katowicach, gdzie już po kilku dniach zreperowano go. Ale kosztowało to 3,7 tys. zł. A takich pieniędzy Jan Stanisławski ani Dom Pomocy Społecznej nie ma. – Na pomoc finansową ze strony rodziny nie mogę liczyć, bo oni wydali majątek na moje operacje. Placówka, w której teraz przebywam, też nie dysponuje taką kwotą. Napisałem do PFRON-u do Katowic. Poprzednio dostałem od nich wózek, jednak tym razem usłyszałem odpowiedz odmowną – mówi z żalem w głosie Stanisławski. Powód, jaki podała dyrekcja Funduszu, dla pana Jana zabrzmiał absurdalnie. – Powiedziano mi, że dofinansowanie przyznają do 65 roku życia, a ja kilka miesięcy temu skończyłem 66 lat i tego typu pomoc finansowa już mi nie przysługuje. Tłumaczyli to tym, że kończąc 66 lat, skończył się mój wiek produkcyjny. Nie rozumiem jak można tak segregować ludzi? – pyta niepełnosprawny mężczyzna. – Przecież inwalida mający 50 lat jest tak samo nieproduktywny jak ja, a dofinansowanie na wózek mu przysługuje. Jedna wielka paranoja – dziwi się mężczyzna.
Wspólnie z kierowniczką rehabilitacji w DPS Złota Jesień Ewą Kopisz, nie dali za wygraną i postanowili odwołać się. – Odpowiedź również była negatywna, ale PFRON zasugerował nam, żebyśmy poprosili o pomoc finansową Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. – Na razie wysłaliśmy prośbę i czekamy na odpowiedź. Wiem, że może to potrwać nawet kilka miesięcy, ale jestem dobrej myśli – mówi Ewa Kopisz. Jeśli nawet PCPR dofinansuje naprawę wózka Jana, to czeka go jeszcze wymiana 2 akumulatorów. – Już od dawna wiedziałem, że akumulatory należałoby wymienić. Potrzebuję na to blisko 2 tys. zł i też nie mam skąd wziąć tych pieniędzy – żali się pan Jan.
Jan Stanisławski, mieszkaniec Domu Pomocy Społecznej Złota Jesień, potrzebuje wsparcia finansowego, by móc samodzielnie funkcjonować. Jak wielokrotnie podkreślał dzięki elektrycznemu wózkowi mógł się samodzielnie poruszać, a teraz ogląda tylko sufit swojego pokoju. Każdy, kto zechce pomóc panu Janowi, proszony jest o kontakt z DPS Złota Jesień, ul. Grzonki 1 w Raciborzu, nr tel. 032 415 31 36, 415 20 01. Bądź też z naszą redakcją - 032 415 18 66.
Justyna Korzeniak
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany