Zapanowała moda na FOTORADARY
Wnioski o stawianie masztów pod fotoradary stały się już żelaznym punktem obrad samorządowców. Brylują w tym radni powiatowi, wskazujący co rusz nowe miejsca, gdzie powinny stanąć specjalne konstrukcje. Nie są jednak zgodni co do ich skuteczności.
Radny Leonard Malcharczyk, na co dzień mieszkaniec Makowa, chce masztu u swoich sąsiadów w Pawłowie, bo kierowcy TIR-ów jadący z górki od strony Raciborza zbytnio sobie folgują. Grzegorz Utracki z Krzyżanowic wskazuje, że przyda się on w Tworkowie, przy skrzyżowaniu drogi krajowej do Chałupek z drogą na czeską Hać, i to nie tylko z racji poskromienia temperamentu kierowców, ale i ukrócenia dziwnych zachowań policji, która teraz "czai się" z przenośnym fotoradarem przy końcu wsi, w niezabudowanym terenie. Radny Marceli Klimanek ze Studziennej widziałby chętnie maszt przy ulicy Hulczyńskiej, na prostej ze Studziennej do Sudoła. Nie jest jedynym ambasadorem tego pomysłu. Na forum Rady Miasta wspiera go dzielnie Eugeniusz Wyglenda, podobnie jak Klimanek mieszkaniec Studziennej. Obaj mają też domy przy...Hulczyńskiej.
Radni chcą, ale starosta Adam Hajduk mocno się kryguje, bo jego zdaniem skuteczność masztów jest wątpliwa. - Kierowcy i tak wiedzą, że nie ma tam urządzeń i masztami się nie przejmują - wyłuszczył swój pogląd na ostatniej sesji Rady Powiatu, czym naraził się kolegom wnioskodawcom. Ich zdaniem jest inaczej. Jako sztandarowy przykład podają maszt z Rydułtów. Każdy kierowca, nie zastanawiając się, czy jest w nim fotoradar czy nie, ściąga nogę z gazu. I o to właśnie radnym chodzi.
Problem jednak w kasie. Koszt jednego masztu starosta szacuje na 10 tys. zł i nie kryje, że szuka chętnych na sfinansowanie, a przynajmniej dofinansowanie pomysłów swoich kolegów z Rady. Wiadomo już, że Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach pozostaje głuchy na pisma ze Starostwa i do masztów na swoich arteriach nie chce się dokładać. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, jak informuje starosta, aż tak oszczędna nie jest i dwa maszty chce postawić na ul. Starowiejskiej, gdzie zresztą, aby uczynić zadość przepisom, będzie też musiała zbudować ekrany dźwiękochłonne na wysokości osiedla bloków. Do masztu w Tworkowie powiat może się dołożyć, ale pod warunkiem, że pomysłem radnego Utrackiego zarażą się też władze Krzyżanowic.
Jedni dyskutują, drudzy maszty stawiają. Jak dotąd najskuteczniejsza jest w tym gmina Kuźnia Raciborska. Nogę z gazu trzeba ściągnąć w Jankowicach i na Kolonii Renerowskiej (przysiółek Rud). Władze tej gminy nie poprzestają zresztą na stacjonarnej formie profilaktyki wobec kierowców. Ostatnio zgłosiły pomysł kupna dwóch przenośnych radarów dla swojego posterunku. Wybrano urządzenia rosyjskie, a to z racji ich niezawodności. Bardziej liberalna jest Nędza. Jej władze planowały stawianie masztu na drodze wojewódzkiej przed Szymocicami, ale pomysłu zaniechały. Do wschodnich "suszarek", które planuje kupić Kuźnia dołożyć też się nie chciały. Równie wyrozumiały jest prezydent Raciborza Mirosław Lenk. Do magistratu przyjechała firma chcąca wydzierżawić fotoradar naszej straży miejskiej i dzielić się zyskami z mandatów, ale została odprawiona z kwitkiem.
(waw)
fot. blog.autoaukcje.pl
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany