Kabaretowe show w Tworkowie
Śląski kabaret ma się dobrze, szczególnie w wykonaniu mieszkańców Bolesławia, którzy dziś, w tworkowskim Centrum Kultury, pokazali program pt. Kto se żyni musi wiedzieć. Zagrali przy pełnej sali, zbierając masę braw za śląskie dowcipne dialogi i celną satyrę na wójta,plebana i posła. Zobacz foto.
Paul i Inga, mieszkańcy śląskiej wsi w gminie Krzyżanowice, to główni bohaterowie dzisiejszego przedstawienia w Tworkowie. Małżeństwo ma za sobą 25 lat stażu i przeżywa związane z tym problemy. Paul lubi spokój, piwo, telewizor i papieroska, Inga jest dynamiczna, nie stroni od luksusu, a do męża ma żal za prezenty za 4 zł. Wspólnie dowiadują się, że ich córka Kasia zaszła w ciążę i trzeba przygotować ślub i wesele z Dawidem, przyszłym zięciem. Ich swatka to Amerykanka, Lucie. Pojawiają się też krewni z Czech, którzy na scenie śpiewają Jożina z Bażin. Jest też opolski festiwal i gwiazdy - Doda, Boney M. i grupa Boys. Wśród publiczności nie brakuje posła Henryka Siedlaczka - Heinricha z Rud. Wójt Leonard Fulneczek - tyn co robi za Wolnika i jeździ po gminie nowom Tyotom - dostaje weselny kołocz, ale musi dać dzieciom pieniądze, najlepiej "papiurkowe". Cały scenariusz spina śląska tradycja przygotowań do wesela. Na końcu dochodzi do zaślubin.
W przedstawieniu Kto se żyni musi wiedzieć zagrało blisko 30 osób, od dorosłych, po dzieci. Trzon to mieszkańcy Bolesławia, sprawnie władający śląską gwarą, obyci ze sceną, umiejący dowcipkować, celnie puentować i operować satyrą. Sala w Centrum Kultury w Tworkowie pękała w szwach. Pomiędzy scenami publiczność z orkiestrą śpiewała biesiadne piosenki.
(waw)
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.