Kura jak kłębek moheru

Wielkie kingi i maleńkie gołąbki diamentowe, różnokolorowe bażanty z długimi ogonami, jedwabiste kury i króliki ważące ponad 8 i pół kilo: te żywe eksponaty na wystawie, zorganizowanej w Pawłowie przez członków Zrzeszenia Miłośników Drobnego Inwentarza.
Na trwającej dwa dni wystawie inwentarza i ptactwa domowego w Pawłowie można było obejrzeć 240 gołębi, takich jak pawik, wywrotek, kurek modeński czy kapucyn, 30 bażantów, w tym bażant złoty, diamentowy, czy nepalski prążkowany oraz kaczki (mandarynki, karolinki, cyraneczki) i kury (silki, zielononóżki, czubatki). Był też liliput polski, rasa tworzona właśnie przez polskich hodowców. – To więcej niż hobby, to prawie choroba – śmieje się prezes Zrzeszenia Ireneusz Knura. On sam zainteresowania hodowlane przejął od dziadka. Na początku trzymał tylko gołębie, powoli rozszerzając swój inwentarz o inne ptactwo. Dziś może poszczycić się, miedzy innymi, wyglądającymi jak kłębki moheru kurami silkami czy wieloma gatunkami wystawowych gołębi.
Najmniejsze na wystawie są filigranowe gołąbki diamentowe, przypominające raczej kolibry niż swoich większych braci – gołębie dachowe. Gołąbki diamentowe ma w swojej hodowli Edward Marcinek z Gamowa. Teraz krząta się, rozdzielając klatki tekturą, bo jeden z jego bażantów tarł dziobem o drut i poranił go sobie. – Te wystawowe klatki są trochę za małe, na co dzień mają większe – wyjaśnia.
Natomiast Witus Obruśnik skoncentrował się na gołębiach. Ma ich w swojej hodowli sporą gromadkę a ponadto od 8 lat jeździ jako sędzia na polskie i międzynarodowe wystawy tych ptaków. – Ocenia się przede wszystkim figurę, pięknie ogony, korony, łapcie, kolor oczu, postawę. A u gołębi kolorowych rysunki – wylicza. – Zresztą jest cały formularz do wypełniania, na początku człowiek ocenia według listy. Potem robi to rutynowo.
Na wystawie oprócz pięknych ptaków, można było obejrzeć króliki. Nie takie maleństwa, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni w sklepach zoologicznych, ale ważącego 8,5 kilo olbrzyma belgijskiego. Przywiózł go do Pawłowa Józef Nowak z Kietrza. – To duże, ale bardzo delikatne zwierzęta, wymagające pielęgnacji.
Pomiędzy klatkami krzątają się dzieciaki. Paulina, Simona, Jessica i Grzegorz z Pawłowa. Pomagają starszym karmić zwierzęta i przy drobnych pracach w kuchni. Każde z nich ma na wystawie swojego ulubieńca, a w domu w zagrodach trzyma własne zwierzęta.
Członkowie Zrzeszenia Miłośników Drobnego Inwentarza już teraz zapraszają wszystkich zainteresowanych do Pawłowa za rok, na 10-tą jubileuszową wystawę gołębi rasowych, kur, kaczek, bażantów i królików.
Jola Reisch
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany