Można tu sobie nogi POŁAMAĆ

Mieszkańcy ul. Eichendorffa od lat nie mogą doprosić się naprawy chodnika. Zapadnięte płytki, tworzące się ogromne kałuże po deszczu, a do tego dziury w asfalcie - to wciąż za ma mało, aby magistrat wziął się za naprawę, choć w sąsiedztwie poprawia dobre chodniki na jeszcze lepsze.
– Przecież tu można sobie nogi połamać, a już nie wspomnę co, tu się dzieje jak popada. Przecież ten chodnik to jedna wielka kałuża, którą trzeba obejść wychodząc na ulicę – skarży się Mirosław Gomółka, mieszkający w kamienicy przy ul. Eichendorffa.
– Parę dni temu chodnikiem szedł dobrze ubrany mężczyzna. Akurat było po burzy, mężczyzna chciał okrążyć kałużę i... nie zdążył, z naprzeciwka jechał samochód i go ochlapał. Aż szkoda mi go było, ale co zrobić, takie mamy drogi w naszym mieście – relacjonuje Irena Nowotna, mieszkająca przy ul. Eichendorffa. - Niech się ktoś z urzędników przejdzie tu w pięknym białym ubraniu. Jak zostanie pochlapany błotem, to pewnie się zaraz wezmą za naprawę - mówi zbulwersowana p. Magda.
Lokatorzy nie pamiętają, kiedy droga była chociażby łatana. – Ja tu mieszkam 31 lat i wtedy wylewano tu asfalt. Od tej pory nie przypominam sobie, żeby coś tu naprawiali – zastanawia się jeden z wieloletnich mieszkańców. Płyty chodnikowe od lat się zapadają, studzienki telekomunikacyjne niebezpiecznie wystają, dodatkowo po deszczu tworzą się ogromne kałuże uniemożliwiające przejście.
– Chodzenie w nocy tą stroną ulicy jest w zasadzie niemożliwe. Może i jest oświetlenie, ale droga jest tak wybrakowana i nierówna, że lepiej sobie odpuścić – twierdzą mieszkańcy. – Dawniej moje dzieci tędy jeździły na rowerkach, a teraz strach je wpuszczać na ten chodnik. Tylko sobie krzywdę zrobią. Przecież te studzienki nie mają prawa tak wystawać. Ale jak zgłaszamy, to wszyscy nas ignorują – mówi zbulwersowany Gomółka.
Mieszkańcy od wielu lat starają o naprawę jezdni oraz przylegającego do niej chodnika. – Interweniowaliśmy w administracji MZB, w Spółdzielni Mieszkaniowej Nowoczesna, ale powiedziano nam, że oni nie odpowiadają za stan dróg. Jak chcemy mieć naprawiony chodnik, to mamy udać się do miasta. I tak w kółko wszędzie powtarzają – mówi Irena Nowota.
Lokatorzy mieli nadzieję, że jak powstaną nowe mieszkania TBS-u po drugiej stronie ulicy, to w końcu wezmą się za ich zaniedbaną część chodnika i jezdni. Ale, niestety, na nadziei się skończyło. Póki co, mogą tylko z okien swoich mieszkań oglądać pięknie wybrukowaną drogę dookoła nowych budynków TBS-u i prace brukarskie na Opawskiej, wzdłuż Bukowej, przy Lwowskiej i przy sądzie.
Zapytaliśmy rzecznika raciborskiego magistratu, Anitę Tyszkiewicz- Zimałkę, czy mieszkańcy mogą liczyć na naprawę drogi? – Plany naprawy drogi powstaną jeszcze z końcem tego roku, musi je zatwierdzić Rada Miasta. I najprawdopodobniej w przyszłym roku droga zostanie naprawiona – zapewnia rzecznik.
Mieszkańcy już teraz proszą prezydenta, by zechciał się tędy przespacerował i wysupłał pieniądze na remont chodnika już w tym roku, z budżetu napraw bieżących.
Justyna Langer
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany