Bracia i siostry idą do Częstochowy

Blisko 400 osób w 3 grupach wyruszyło dziś pieszo spod kościoła św. Jana Chrzciciela na Ostrogu do Częstochowy. Przez 6 dni pokonają ponad 170 km. Dla jednych 26. Pielgrzymka na Jasną Górę jest zupełnie nowym doświadczeniem, a dla innych to coroczna tradycja. Zobacz zdjęcia.
Pątnicy swoją pielgrzymkową przygodę rozpoczęli mszą św. w kościele św. Jana Chrzciciela na Ostrogu. Dla jednych jest to pierwsza tak daleka wędrówka, a inni rokrocznie chodzą pokonują tę trasę. – Po raz pierwszy idę na pielgrzymkę. Nie wiem czy uda mi się pokonać cały dystans, ale bardzo bym chciał. Namówiła mnie Asia, która w ubiegłym roku udała się pieszo do Częstochowy – zdradza nam Marcin. – Zawsze chciałam wziąć udział w pielgrzymce, ale zawsze coś stawało nam na przeszkodzie. Na szczęście w tym roku się udało. Towarzyszyć mi będzie moja koleżanka Marysia i maje dzieci – mówi Klaudia, mieszkanka Tworkowa.
Wśród pielgrzymów przeważają tacy, którzy w pieszą wędrówkę wybierają się już któryś raz z rzędu. Dla Gierata Dzieża, mieszkańca Ocic, jest to już 25 pielgrzymka. – Udział w takim wydarzeniu jest niesamowitym przeżyciem. Nie da się o nim opowiedzieć, ani też opisać. To po prostu trzeba przeżyć. Czy mi wierzysz, czy nie, ja się od pół roku do niej przygotowywałem, z resztą jak każdy z takim stażem jak mój – uśmiecha się życzliwie pielgrzym.
Pielgrzymi nie zabierają ze sobą dużo rzeczy. Jak zgodnie twierdzą, wystarczają im wygodne buty, butelka wody, różaniec i dobry humor. – Ludzie, których po drodze odwiedzamy, u których się zatrzymujemy zawsze są mili i niebywale serdeczni. Specjalnie dla nas szykują posiłki. Także mamy się całkiem nieźle – zapewnia Maria z Cyprzanowa, która w pielgrzymce uczestniczy po raz 10.
Jedni idą prosić o łaski i wstawiennictwo, inni podziękować za dobrodziejstwa, jakie ich spotkały, a jeszcze inni poznać nowych znajomych i przeżyć niezwykłą przygodę. – Idziemy drugi raz. U ubiegłym roku naprawdę miło spędziliśmy czas, poznaliśmy interesujących ludzi. Poza tym pielgrzymka to idealny czas na wakacyjną monotonność – twierdzą zgodnie koledzy z Gamowa w składzie: Marek, Michał, Adam i Dominik.
Dla Kingi, Małgosi i Marty z Tworkowa pielgrzymka to sposób na wyciszenie. – Można powiedzieć, że podtrzymujemy rodzinną tradycję. Nasi rodzice chodzili i to oni zaszczepili w nas tę tradycję. Poza tym zawsze miło spędzamy czas. Bo trzeba podkreślić, że pielgrzymowanie to nie tylko odmawianie modlitw i śpiew, to przede wszystkim spotkania z ludźmi – wyliczają dziewczyny. – Tu nikt do siebie nie mówi pan, pani. Jesteśmy jedną wielką rodziną. Dlatego zwracamy się do ciebie bracie, siostro – dodaje jedna z dziewczyn.
Aby czas płyną mile i nikt nie myślał o zmęczeniu, niektórzy zabrali z sobą instrumenty, były gitary, skrzypce, bębenki, a nawet flety. I tak ze śpiewem na ustach bracia i siostry przez 6 dni podążać będą prosto do Częstochowy. Codziennie czeka ich co najmniej 30 km do pokonania. Dziś dotrą do Rud, gdzie spędzą pierwszą noc. Jutro bladym świtem odbędzie się w rudzkiej bazylice msza św. I ruszą dalej przed siebie.
(jula)
Bieżące informacji z trasy na: www.e-pielgrzymka.pl
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany