Desperat z Shella w areszcie

Wczoraj Sąd Rejonowy w Raciborzu orzekł zastosowanie tymczasowego aresztu dla 48-letniego szaleńca ze stacji Shell. 4 sierpnia mężczyzna oblał się benzyną i krzyczał, że się podpali. Teraz grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy, że u ubiegły wtorek przed południem na stację benzynową Shell przy ul. Opawskiej wtargnął mężczyzna. 48-latek oblał siebie i podłogę benzyną krzycząc, że się podpali. Pracownikom udało się opuścić lokal, została tylko jedna pracownica na zapleczu. Obecny na miejscu policyjny negocjator, przeszło 3 godziny próbował dojść do porozumienia z rozgoryczonym mężczyzną. Rozmowa odbywała się przez okienko kasy nocnej.
Jak się okazało 48-letni mieszkaniec Raciborza miał konflikt z pracodawcą firmy budowlanej, w której pracował. Żądał zwrotu pieniędzy w kwocie 2020 zł. Mężczyzna czuł się skrzywdzony przez swojego pracodawcę, co sprawiło, że zdecydował się na ten desperacki krok. O 13.36 do akcji wkroczyli antyterroryści, którzy szybko i skutecznie obezwładnili 48-latka. Kobieta zamknięta na zapleczu cała i zdrowa opuściła pomieszczenie. Zatrzymany został przewieziony do komendy, gdzie badanie alkomatem wykazało przeszło 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Wczoraj sąd wydał orzeczenie o 3-miesięcznym aresztowaniu desperata. Mężczyźnie przedstawiono 2 zarzuty. – Odpowie za spowodowanie bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia wielu osób. A także za zmuszanie pracowników stacji benzynowej do określonego zachowania – informuje nas Danuta Kozakiewicz, zwierzchniczka raciborskiej prokuratury rejonowej. Mężczyzna może spędzić do 8 lat za kratkami.
(jula)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany