Wyjechał II turnus do Pleśnej

124-osobowa grupa dzieci i młodzieży pojechała dziś na 2- tygodniowy obóz do Pleśniej. W pociągu spędzą 12 godzin, ale na miejscu czeka na nich wiele atrakcji - wspaniałe wycieczki, piaszczysta plaża i kąpiele w morzu. A przede wszystkim zapowiadana piękna pogoda.
Żądni przygody młodzi raciborzanie wyjechali dziś punktualnie o 17.24 pociągiem relacji Racibórz- Kołobrzeg. Po prawie 12-godzinnej podróży czeka na młodych obozowiczów wiele atrakcji. – W Pleśniej nikt się nie nudzi – zapewniają opiekunowie. Już od pierwszego dnia pobytu organizatorzy przygotowali szereg atrakcji. – Będą liczne konkursy, gry i zabawy. Dyskoteki i kino pod gwiazdami. Nie zabraknie wyborów miss i mistera obozu. Dzieci naprawdę nie będą miały czasu się nudzić – wylicza Anna, opiekunka jednej z ośmiu grup. Ponadto dzieci będą zwiedzać okolice, pojadą do m.in. Kołobrzegu, Ustronia Morskiego i Koszalina. Poznają także zabawy plebejskie, jakich dotąd na obozie nie było. Komendantem jest Dariusz Malinowski, dyrektor G5.
Do Pleśniej pojechało 124 uczestników tworzących 8 grup. Najmłodsza uczestniczka Natasza ma 6 lat, na obóz pojechała wraz z rodzicami. Młodzi raciborzanie będą mieli okazję poznać rówieśników z Kędzierzyna-Koźla, Gliwic, Krakowa i Wrocławia.
Dla jednych jest to pierwszy wyjazd nad morze. Dla innych zaś kolejna niezapomniana przygoda. – Do Pleśnej jadę trzeci raz. Za każdym razem jest super, ale ubiegły rok był wyjątkowy. Mam nadzieję, że teraz też tak będzie. Najlepszy jest tam sklep z żelkami i pani, która je sprzedaje – mówi 15-letni Kuba Zielonka. – Ja jadę tam już piąty raz i tak jak kolega uwielbiam sklep z żelkami. Są najlepsze. Poza tym już nie mogę się doczekać zabawy w ring na plaży – zdradza nam 15-letni Paweł Wąchała. Natomiast dla 12-letniego Piotrka i 13-letniego Marka będzie to pierwszy wyjazd. – Nie byłem jeszcze nad morzem. Mam nadzieję, że poznam tam ciekawych ludzi i dobrze będę się bawił. I przede wszystkim pierwszy raz jadę gdzieś sam, bez rodziców – nie kryje zadowolenia Marek.
Dla 11-letniej Aleksandry to również pierwszy samodzielny wyjazd. Namówiła ją babcia Eugenia. – Ja w młodości nie miałam takiej możliwości. Więc przekonałam synową, żeby Ola pojechała. Przecież mają tam doskonałą opiekę i nic złego jej się nie stanie – tłumaczy pani Eugenia. Dziewczynka już miała okazję zobaczyć morze, ale nigdy spróbować obozowego życia. – W takich miejscach dzieci uczą się samodzielności, dbania o higienę oraz punktualności. Jest to doskonała szkoła przeżycia – wyjaśnia jedna z opiekunek.
Tuż przed południem do Raciborza wróciło blisko stu uczestników I turnusu. Im też dopisała pogoda. Nie obyło się bez deszczu, ale było wiele słonecznych dni. No i wielu obozowiczów uznało, że dwa tygodnie to za mało. Może za rok Urząd Miasta powróci znów do 3-tygodniowych turnusów?
(jula)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany