Raciborskie złote gody

Sześć par obchodziło wczoraj swoje złote gody. Z rąk prezydenta Mirosława Lenka jubilaci otrzymali medale za długoletnie pożycie. Dzięki wspólnemu spotkaniu w pałacu ślubów małżonkowie przypomnieli sobie swój najpiękniejszy dzień w życiu. U trzech par miłość narodziła się na kolei.
Spędzili ze sobą pół wieku. W ich życiu bywało różnie, raz lepiej, a raz gorzej. Ale łączyła ich miłość i wzajemne wsparcie. Dzięki temu sześć par uhonorowano medalami, przyznanymi przez Prezydenta RP za długoletnie pożycie małżeńskie. – To taki medal Virtuti Militari, który zdobywa się we dwoje – porównuje prezydent Mirosław Lenk.
Małżonkowie mieli okazję przypomnieć sobie swój najpiękniejszy dzień w życiu. – Jesteście najlepszym dowodem na to, że można przeżyć pół wieku razem. Dochowaliście przysięgi małżeńskiej w jakże zmiennych kolejach losu – mówi na wstępie Katarzyna Kalus, kierownik USC. – Łatwo jest pokochać, ale trudno jest wytrwać w tej miłości, wam się udało – dodaje. Następnie małżonkowie trzymając się za ręce podziękowali sobie wzajemnie za wspólnie spędzone lata. Prezydent honorował medalami, wręczał kwiaty i dyplomy. Były wspólne zdjęcia i słodki poczęstunek. Przy ciastku i kawie małżonkowie wspominali lata swojej młodości.
– Poznaliśmy się 51 lat temu na zabawie kolejowej. Ja byłem kolejarzem, a Kazia przyszła tam z koleżanką. Od razu wypatrzyłem tę piękną damę i poprosiłem do tańca. Przetańczyliśmy całą noc – wspomina Stanisław Mikołajczyk. – Staszek bardzo mi się spodobał, ale nie dałam mu się łatwo zdobyć. Spotykaliśmy się po koleżeńsku i za rok wzięliśmy ślub – opowiada Kazimiera.
Janina i Bolesław Kędzior również poznali się na zabawie w Klisinie, w powiecie głubczyckim. Do Raciborza przeprowadzili się w 1971r. – Kiedy zobaczyłem Jankę, od razu wiedziałem, że to ta właściwa kobieta – mówi Bolesław. – Tak, to była miłość od pierwszego wejrzenia – dodaje Janina. Państwo Kędziorowie nie mają jednolitej recepty na udany związek. – W małżeństwie bywa raz gorzej, raz lepiej. Ale najważniejsza jest zgodność i słuchanie siebie wzajemnie. Nieraz i ustąpić trzeba, bo nie ma idealnego związku – mówią zgodnie. Para ma jedną córkę i dwóch synów oraz czterech wnuków, chłopców, z których są niebywale dumni. – To głównie dzieci cementują nasz związek – dodają.
Trzecia para, którą również połączyła kolej to Jadwiga i Hieronim Dratwa. – Poznaliśmy się na świeżym powietrzu w Chałupkach. Jadwiga pracowała na kolei, jak to się kiedyś mówiło na "banie". Od razu wiedziałem, że to przeznaczenie – mówi Hieronim. – Spotykaliśmy się przez parę miesięcy i postanowiliśmy się pobrać, to było 51 lat temu – wspomina Jadwiga. Ich receptą na związek jest miłość, szczerość i zaufanie. – Żona nigdy wałka nie użyła – żartuje Hieronim. – Nie zdradziłem jej, ani ona mnie. Mamy wspaniałe dzieci i wnuki. Po prostu kochany się – kończy rozmowę i wspólnie udają się do sali na uroczystość wręczenia medali. Parze towarzyszyła najmłodsza, 14-letnia wnuczka Natalia.
Z jubilatami przybyli ich najbliżsi. Każda para otrzymała prezent w postaci kołdry z owczej wełny i książkę, ufundowane przez władze miasta.
Medale długoletnie pożycie małżeńskie otrzymali: Jadwiga i Hieronim Dratwa, Aleksandra i Teodor Gazda, Janina i Bolesław Kędzior, Kazimiera i Stanisław Mikołajczyk, Józefa i Henryk Szary i Eryka i Ernest Wuttke.
(jula)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany