Pech aresztanta, szczęście policjantów

Sporo szczęścia mieli policjanci raciborskiej komendy, którym wczoraj spod sądu uciekł 20-letni aresztant. Skuty kajdankami mężczyzna wybiegł wprost na ulicę Wojska Polskiego, ale na drodze jego ucieczki znalazł się idący tu akurat patrol. Wpadł wprost w objęcia funkcjonariuszki.
Do zdarzenia doszło tuż przed 10.00. Policjanci z sekcji kryminalnej wyprowadzili z sądu 20-latka, podejrzanego o dokonywanie szeregu włamań do sklepów i punktów gastronomicznych w Raciborzu. Chwilę wcześniej orzeczono wobec niego areszt tymczasowy.
Tuż za drzwiami sądu od strony dziedzińca, aresztant wyrwał się funkcjonariuszom i wybiegł na ul. Wojska Polskiego. Chciał przebiec jezdnię w stronę ul. Ludwika, ale uniemożliwiły mu to jadące samochody. Biegł więc dalej chodnikiem wzdłuż poprawczaka, ale na jego drodze znalazł się akurat patrol policji.
Idąca w nim funkcjonariuszka zablokowała mężczyźnie drogę ucieczki. Chwilę potem aresztant był już w jej objęciach. Został sprawnie obezwładniony i powalony na ziemię. Zaraz potem dobiegli policjanci z sekcji kryminalnej, którzy najprawdopodobniej mieliby spory kłopot ze złapaniem swojego podopiecznego, gdyby nie przypadkowa obecność kolegi i koleżanki z sekcji prewencji.
Wszystko trwało około minuty. Rzecznik raciborskiej policji, st. post. Anna Borek, potwierdza, że zdarzenie miało miejsce. Dodała, że aresztantowi postawiono kolejny zarzut, tym razem związany z próbą ucieczki. Grozi mu za to do 2 lat pozbawienia wolności.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany