Pech posła Henryka Siedlaczka
Poseł Henryk Siedlaczek, znajdujący się na liście najbardziej zapracowanych parlamentarzystów rankingu portalu www.gover.pl, ma wyjątkowego pecha do reporterów Faktu. W dzisiejszym wydaniu dziennika stał się głównym bohaterem tekstu pt. Po pracy w Sejmie trzeba się napić.
Reprezentujący ziemię raciborską poseł Henryk Siedlaczek (PO) ma wyjątkowego pecha do reporterów bulwarówki Fakt. Dziś dziennik publikuje tekst pt. Poseł Henryk Siedlaczek po godzinach. Po pracy w Sejmie trzeba się napić. - Kilka kajzerek, cola i... pół litra wódki - oto czego potrzebuje parlamentarzysta po wyczerpującym posiedzeniu Sejmu - pisze gazeta. Pełny tekst http://www.efakt.pl/artykuly/artykul.asp?Artykul=43574#adEnd. Poseł tłumaczył, że wódkę wypił poza sejmowym hotelem, w mieszkaniu pod Warszawą, z okazji urodzin kolegi.
To już druga publikacja o Siedlaczku w Fakcie. Wcześniej pokazano jego zdjęcia, kiedy siedział w sejmowej restauracji pijąc piwo, podczas gdy na sali obrad trwała dyskusja. Z kolei bulwarówka NIE Jerzego Urbana pokazała swego czasu naszego posła przy okazji omawiania ubrań parlamentarzystów. Jej uwagę skupiła przyszyta do marynarki kamizelka H. Siedlaczka.
Mimo iż szukające sensacji tytuły uprzykrzają życie posłowi, inne go chwalą. Przypomnijmy, że niedawno poświęcony polityce portal gover.pl zaliczył H. Siedlaczka do dziesięciu najbardziej pracowitych polityków. Poprzednia publikacja Faktu nie przeszkodziła też posłowi wygrać kolejnych wyborów w okręgu rybnickim.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany