Rewolucja śmieciowa: szykuje się bałagan?

Radny Jarosz sugeruje wyższe stawki za odbiór odpadów. Dziś wiadomo, że gospodarstwo domowe zapłaci 9 zł od osoby na miesiąc. Radny proponuje, by kwota była wyższa, za to gmina wzięłaby na siebie obowiązek nie tylko odbierania śmieci, ale też musiałaby zadbać o ich gromadzenie.
- Podwyżka stawki powiedzmy do 13 zł pozwoliłaby system udoskonalić. Gmina miałaby kontrolę nad całym systemem, a nie tylko nad jego częścią - mówił rajca. Zgodnie z nowymi przepisami od 1 lipca mieszkaniec Raciborza będzie płacił 9 zł miesięcznie za odbiór śmieci, ale o miejsce ich zbiórki będzie musiał zadbać sam - kubeł kupi albo wydzierżawi. Tymczasem, jak zaproponował radny Artur Jarosz na dzisiejszym posiedzeniu komisji gospodarki, to gmina mogłaby przejąć od firmy wywożącej śmieci odpowiedzialność za miejsca gromadzenia śmieci.
Radny Jarosz, na co dzień reprezentujący firmę zarządzającą nieruchomościami, jest zdania, że za kilka miesięcy, po wejściu w życie nowych przepisów, w mieście zapanuje chaos. - Nikt nie chce się wymigać od wsparcia gminy w realizacji nowych zasad, ale obawiam się, że może dojść do bałaganu, sąsiad sąsiadowi będzie podrzucał śmieci do jego kubła. A jeśli jeden podmiot będzie miał kontrolę nad całością systemu, nikomu nie będzie się opłacało żerowanie na sąsiedzie - argumentował radny Jarosz. - Obecne przepisy mogą okazać się lepsze niż system, który właśnie projektujemy. Dziś zarządca jest odpowiedzialny za miejsce zbiórki śmieci, kontroluje ilość konterenów i ich pojemność, dopasowuje je do potrzeb mieszkańców. Nowe przepisy mogą doprowadzić do konfliktów, nikt nie będzie do końca wiedział kto odpowiada za np. uszkodzony kontener - dodał.
Mirosław Lenk, prezydent Raciborza przyznał, że propozycja nie jest zła, jednak już jest za późno na jej wprowadzenie. - Deklaracje poszły do mieszkańców, wielu już je złożyło, wszystko zostało ustalone, nie chcemy burzyć realizowanego systemu - mówił. Artur Jarosz stwierdził, że czas nadal jest. - Jesteśmy dopiero w fazie budowania nowego systemu. Decyzje rady miasta to nie prawo objawione, nikt nie wszedł na górę z dwoma tablicami, jeszcze jest czas na zmianę zdania - przekonywał prezydent radny Jarosz.
- Dopiero teraz, przy składaniu deklaracji wychodzi, że mieszkańcy nie potrafią wskazać miejsca składowania swoich śmieci. Gmina nie powinna załatwiać mieszkańcowi kubła, musi zatroszczyć się o niego sam - mówił wiceperzydent Wojciech Krzyżek. Radny bronił podwyższenia stawki opłaty śmieciowej. - Przecież mieszkaniec i tak płaci więcej, tylko w dwóch różnych miejscach, osobno za odbiór śmieci i osobno za gospodarowanie miejscem ich zbiórki. Chodzi o to, by system ujednolicić - mówił Jarosz.
Przetarg na odbiór śmieci gmina musi ogłosić w połowie maja. - Ogłosimy go tylko na rok, potem przyjrzymy się systemowi ponownie - zadeklarował prezydent Lenk. Z kolei radna Krystyna Klimaszewska spytała prezydenta o możliwość utworzenia na terenie miasta specjalnych punktów odbioru śmieci. - Dla niektórych odbiór śmieci raz w tygodniu to za mało. Bardzo dużo produkuje się dziś odpadów, wszystko pakowane jest w ogromne kartony, nie wiadomo co z tym zrobić. Nawet tzw. dzwonki, pojemniki do segregacji wydają się niewystarczające, bo zdarza się, że mają za małe dziurki i większe odpady się zwyczajnie nie mieszczą - tłumaczyła radna.
Po przetargu na wywóz śmieci okaże się czy, gdzie i ile takich punktów można w mieście utworzyć. - Ci, dla których odbiór śmieci raz w tygodniu jest niewystarczający, będą mogli je tam wywieźć. Ale na własny koszt - zaznaczył prezydent.
SaM
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany