Majątek to kiepski, ale miasto go przejmie

Gmina przejmie byłą komendę policji przy pl. Wolności. Ratusz próbował co prawda pozyskać za nią państwowy teren przy ul. Łąkowej, ale wojewoda nie wyraził na to zgody. Stwierdził, że to dla niego żaden interes. Na byłych przywięziennych działkach może powstać np. sklep wielkopowierzchniowy.
Starą komendę przy pl. Wolności utrzymuje na razie policja i chce się jej jak najszybciej pozbyć, bo nadzór zrujnowanego wewnątrz obiektu jest kosztowny. Wkrótce rachunki za to będzie otrzymywać ratusz, który komendy co prawda nie chce, ale tylko ona jest do wzięcia po transakcjach związanych z budową nowej siedziby garnizonu przy Bosackiej.
Przypomnijmy, że teren pod nową komendę dały miasto i powiat. KWP znalazła pieniądze na budowę. Starą komendą po połowie miały się podzielić magistrat i starostwo. Starostwo jednak wystawiło na sprzedaż stary szpital i aby zachęcić inwestorów do kupna, zwróciło się do ratusza, by ten przekazał przyszpitalną działkę od strony Opawskiej, gdzie stoi teraz market z Biedronką. Radni miejscy się zgodzili. Powiat sprzedał obydwie nieruchomości, a gminie - na otarcie łez - odstąpiono powiatową połówkę starej komendy.
Prezydent na przedwojenną nieruchomość przy pl. Wolności kręci nosem. Jako że mieniem skarbu państwa zarządza starosta, magistrat zwrócił się więc do Adama Hajduka, by ten podjął rozmowy z wojewodą. Cel? Zamiana starej komendy na działki przy więzieniu wzdłuż Łąkowej. Wojewoda odmówił. Uznał, że taka zamiana to żaden intreres, tym bardziej, że przy zakładzie karnym może powstać sklep wielkopowierzchniowy. Ze starą komendą nie bardzo wiadomo zaś, co zrobić.
- Adaptacja na budynek wielorodzinny będzie droższa jak budowa nowego. Może nawet trzeba będzie ją zburzyć - przyznaje prezydent Mirosław Lenk. Gmina nieruchomość przejmie, ale pomysłu na nią nie ma. Przy Łąkowej chciała budować domy wielorodzinne, a teraz musi się liczyć z tym, że wojewoda wystawi teren na sprzedaż pod market. Państwo jest w kryzysie i minister finansów szuka każdej złotówki. Miasto może co prawda zmienić plan i wykluczyć taką inwestycję, ale wówczas musiałoby skarbowi państwa wypłacić odszkodowanie.
- No cóż, na tej zamianie najlepiej wyszedł powiat, ale mieliśmy tego świadomość. Bez naszej pomocy trudno byłoby sprzedać szpital - kończy prezydent.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany