Radny apeluje: Trzeba wystrzelać dziki w arboretum

W trakcie dzisiejszego posiedzenia miejskiej komisji rozwoju gospodarczego radny Franciszek Mandrysz zaproponował, by w statucie Arboretum Bramy Morawskiej znalazł się zapis, który będzie mówił o konieczności ochrony tego miejsca przed dziką zwierzyną. Zgodnie z tym zapisem byłaby możliwość pozbycia się dzików. W jaki sposób? - Zwierzęta te trzeba z arboretum wygonić, przepędzić na otwarty teren, a potem wystrzelać - stwierdził Mandrysz.
W ubiegłym roku w Arboretum Bramy Morawskiej przeprowadzono audyt, po którym jednostce zlecono dopisanie do statutu nowego majątku: zaczarowanego ogrodu i kamiennego kręgu. Dziś, podczas posiedzenia komisji rozwoju gospodarczego radny Franciszek Mandrysz korzystając z okazji poruszył problem dzików. - W arboretum swoje siedliska mają całe watahy dzików. Trzeba je stamtąd przepędzić i wystrzelać na innym obszarze, bo tam są chronione. Jak taka wataha wejdzie w te krzewinki, to wszystko zostanie zniszczone, łącznie z zaczarowanym ogrodem. Trzeba zabezpieczyć inwestycje, które zostały tam poczynione - apelował do kolegów Mandrysz. Zapał radnego studził prezydent Mirosław Lenk, który starał się wyjaśnić, że w arboretum dużego problemu z dzikami już nie ma, Franciszka Mandrysza zapewnienia te jednak nie uspokoiły i na koniec podkreślił, że pewne jest to, że problem sam nie zniknie, a wręcz przeciwnie, będzie się rozrastał.
Sisi
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany