Dogodzili wszystkim - będzie stadion i plac

Rada Miejska w Kuźni Raciborskiej zdecydowała na dzisiejszej sesji, że gmina przystąpi zarówno do modernizacji stadionu, jak i pl. Zwycięstwa. Nie obyło się jednak bez zgrzytów przy dyskusji, skąd na to wziąć pieniądze. Rajcy postawili na kredyt, burmistrz protestowała.
Przypomnijmy, że na grudniowej sesji budżetowej miejscowi rajcy zdecydowali o przeznaczeniu 500 tys. zł na odnowienie placu Zwycięstwa, odmawiając jednocześnie finansowania modernizacji stadionu w Kuźni Raciborskiej. Rozżalona decyzją radnych była burmistrz Rita Serafin. - Pieniądze na stadion można wziąć z Regionalnego Programu Operacyjnego. Do podziału jest 20 mln euro. Dofinansowanie może sięgnąć 85 proc. kosztów. Gmina musiałaby jednak przygotować kosztem 25-30 tys. zł program funkcjonalno-użytkowy. Mamy firmę, która mogłaby nam go wykonać – mówiła nam w połowie stycznia burmistrz. Czas na składanie wniosków mija 5 lutego.
Pod naciskiem środowisk sportowych radni jeszcze raz usiedli do tematu. W efekcie uznano, że kuźniański samorząd spróbuje powalczyć o unijną dotację. Dziś na sesji rajcy przeznaczyli pieniądze na wykonanie programu funkcjonalno-użytkowego, a do wieloletniego programu inwestycyjnego wpisali modernizację stadionu. Ta ma kosztować nie więcej jak 900 tys. zł i objąć m.in. budowę dwustronnej wiaty (nad główną trybuną i boiskiem bocznym) i stanowiska komentatorskiego, modernizację płyty bocznej i budynku socjalnego, a także uzupełnienie oświetlenia. Decyzja o ewentualnym przyznaniu gminie dotacji zapadnie nie wcześniej, jak we wrześniu. Jako że inwestycja ma być prowadzona system projektuj-buduj, dopiero po tej dacie przedsięwzięcie wkroczy w fazę realizacji. W praktyce nastąpi to w 2010 r.
Rada Miejska zachowała też w budżecie 500 tys. zł na odnowienie pl. Zwycięstwa. Burmistrz Serafin chciała co prawda, by kwotę tę zmniejszyć o ponad 173 tys. zł, które potrzebne są na inne wydatki (m.in. na opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego dla stadionu), ale rajcy przegłosowali sfinansowanie ich z kredytu. Poprzedziła to ostra dyskusja.
Burmistrz Serafin tłumaczyła, że z racji kryzysu gospodarczego samorząd powinien oszczędzać. – Nasze dochody oparte są na trzech zakładach: Rafamecie, Odlewni i Maxpolu. Wystarczy, że któremuś w tym roku się nie powiedzie i wystąpi o rozłożenie podatku – wyrażała swe obawy, dodając, że bez poręczeń kwota kredytów obciążających gminę sięga 15 proc. budżetu, a przy 20 proc. „następuje zapalenie czerwonych świateł” (maksymalna kwota zadłużenia może sięgnąć 60 proc. – od red.). – Różne sytuacje mogą jeszcze wystąpić w ciągu roku. Ograniczmy wydatki na pl. Zwycięstwa – apelowała. Jej zdaniem, przy mniejszej kwocie zarezerwowanej w budżecie, będzie można wykonać koncepcję modernizacji i kosztorys oraz wykonać pierwsze prace, np. czyszczenie schodów oraz murków.
Przeciwny zmniejszaniu zapisanej już kwoty na plac był przewodniczący Rady Manfred Wrona. – Nikt złotówki na pl. Zwycięstwa jeszcze nie wydał i nie szybko nie wyda. Nie taka była nasza intencja wprowadzając tą pozycję do budżetu – oświadczył. Jego zdaniem, istotna jest wola radnych, by plac odnowić, a teraz trzeba zlecić opracowanie koncepcji, najlepiej studentom, co będzie najtańszym rozwiązaniem. – Chcemy wiedzieć, jak to ma wyglądać, a potem podejmiemy decyzję. Wiadomo, że jeśli będziemy musieli wybrać między placem a drogami czy chodnikami, to wybierzemy te drugie – dodał, uznając jednak, że to centralne miejsce w Kuźni Raciborskiej nie może długo trwać w obecnym stanie, bo nie przysparza splendoru miastu. Przy okazji sprzeciwił się zasłyszanym sugestiom, by zmieniać nazwę. – Niech pozostanie plac Zwycięstwa, niezależnie, czy komuś się to kojarzy ze zwycięstwem w wojnie, z pożarem, powodzią, albo przetrwaniem Rafametu – puentował. Z prośbą o opracowanie koncepcji wyglądu placu, jak zapowiedział, gmina ma się zwrócić do studentów Politechniki Śląskiej oraz poczynić także uzgodnienia z Kościołem „co wypada, a co nie wypada tu robić”.
Na słowa burmistrz o konieczności oszczędzania obruszył się radny Piotr Klichta. – Wcześniej nie miała Pani oporów przed kredytami, a teraz wychodzi na to, że to my jesteśmy ta brzydka rada. Gdyby Pani wcześniej nie mówiła o brudnym pl. Zwycięstwa, to by mi przez głowę nie przeszło, żeby go odnawiać. To Pani pomysł. My go realizujemy – stwierdził. Był również oburzony faktem, że o możliwości aplikowania o pieniądze na stadion gmina wiedziała od 2007 r., a radnych postawiono przed koniecznością podjęcia decyzji dopiero w grudniu minionego roku. Wnioskował, by odbyło się spotkanie, na którym rajcy poznają wszystkie fundusze unijne, do których może jeszcze aplikować Kuźnia Raciborska.
G. Wawoczny
Na zdjęciach kolejno: wiceprzewodnicząca Rady Sabina Chroboczek-Wierzchowska oraz przewodniczący Manfred Wrona, zdjęcie 3 burmistrz Rita Serafin, dalej radny Piotr Klichta.
O sprawie czytaj też: http://www.naszraciborz.pl/aktualnosci/art/5/1950.html
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany