Twarda ręka prezydenta

- Prezydent nie spodziewał się tak dobrze przygotowanej tafli - śmieje się wiceprezydent Wojciech Krzyżek, widząc jak jego szef pojawił się w pracy po świętach z prawą ręką w gipsie. Mirosław Lenk po 15 latach przerwy wkroczył na lodowisko, co skończyło się małą kontuzją.
Do zdarzenia doszło w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Lenk, nie chcąc tracić czasu na siedzeniu w domu, wybrał się z synami i przyszłą synową na lodowisko Piastor. Jazda na hokejówkach skończyła się upadkiem i zwichnięciem prawej ręki. Prezydent, mimo kontuzji, dojeździł do końca przewidzianego czasu, ale zaraz potem udał się do szpitala. Zalecono gips, ale odmówił. - O 2 w nocy ból był nie do zniesienia - relacjonuje. Pojechał kolejny raz do lecznicy. Założono gips. Prezydent będzie go nosił przez 10 dni. - Ma teraz twardą rękę do rządzenia - dodaje Krzyżek. Nie ma co prawda większych kłopotów z podpisywaniem dokumentów, ale co tu kryć, gips przeszkadza nieco w pracy. - Chciałem jeździć incognito i chyba za bardzo nasunąłem czapkę na oczy - komentuje żartobliwie sama ofiara.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany