PKP to państwo w państwie

Jest szereg spraw do uregulowania, tymczasem decydenci na kolei nie są skorzy do spotkań mimo że samorządowcy usilnie o to zabiegają. Kolejowy bezwład dotknął właśnie władze Raciborza. - Wciąż czekamy na termin spotkania m.in. w sprawie dworca - mówi prezydent Mirosław Lenk.
PKP wystawiła właśnie na sprzedaż zabytkowy dworzec w Głubczycach. Czy to samo czeka dworzec w Raciborzu? - Mamy wiele spraw do załatwienia, m.in. uregulowanie spraw własnościowych gruntów użytkowanych przez PKP – mówi prezydent Mirosław Lenk. Od wielu miesięcy zabiega w Warszawie, w PKP Nieruchomości, o spotkanie, na którym mogłyby zapaść wiążące ustalenia, m.in. w sprawie dworca. Miasto od dawna chce go przejąć i zagospodarować, tak by niszczejąca od 1997 r. budowla w końcu znalazła swojego gospodarza. – Sygnalizujemy nawet, że moglibyśmy przejąć to, czego nikt nie chce, czyli kolejowe mieszkania. W zamian oczekujemy dobrej woli i załatwienia problemów. Niestety, PKP to państwo w państwie. Nasze pisma pozostają bez odpowiedzi – kończy Lenk. Przypomnijmy, że dworzec został geodezyjnie wyodrębniony. Nic nie stoi na przeszkodzie, by przekazać go nowemu właścicielowi. PKP, niestety, preferuje formę przetargu, tak jak w przypadku dworca w Głubczycach. Jak dowiedzieliśmy się w Urzędzie Miasta, jeśli nawet raciborski zostanie wystawiony na licytację, gmina na pewno do niej nie przystąpi.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany