Świadomość, że mogę pomóc, cieszy

Do rejestru dawców szpiku kostnego zapisała się we wrześniu ubiegłego roku. W tym przyłączyła się do Siatkarskiej Ligi Szpiczastych, a obecnie poświęca czas, by werbować nowych dawców. Raciborzanka Ewa Trzos przekonuje, że zgłoszenie chęci bycia dawcą nie wiąże się z żadnym bólem czy igłami.
Zaczęło się od krwi
Do niesienia pomocy potrzebującym Ewę Trzos przekonała nauczycielka w szkole średniej. - U mnie uczestnictwo w takich akcjach zaczęło się w raciborskim Ekonomiku, do którego chodziłam. Pierwszy raz wybrałam się z moją klasą oddać krew za namową pani Joli Hyjek - wspomina raciborzanka.
- Po skończeniu Ekonomika nadal chodziłam oddawać krew. We wrześniu ubiegłego roku postanowiłam zrobić jeden krok dalej. W ruch poszły ulotki, filmy i strony internetowe. Na temat białaczki z tych źródeł można dowiedzieć się wszystkiego - kontynuuje.
By się zarejestrować, nie trzeba się kłuć
23-letnia Ewa, studentka wychowania fizycznego w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Raciborzu, przekonała się, że zarejestrowanie się w bazie potencjalnych dawców szpiku kostnego nie wymaga za wielkiego wysiłku i nie wiąże się z żadnym bólem. Teraz namawia do tego innych. - Żeby się zarejestrować wystarczy dosłownie 5 minut. Nie wiąże się to z żadnym bólem, z igłami czy pobieraniem krwi. Wystarczy wejść na stroną www.dkms.pl, tam znajduje się zakładka rejestracyjna. Należy wypełnić formularz podstawowy, po jakimś czasie przysyłają nam formularz rejestracyjny i dwa specjalne patyczki, którymi pocierając o wewnętrzną stronę policzków przez około 30 sekund, zbieramy ślinę i oczywiście DNA. Następnie należy dokładnie wypełnić formularz zgłoszeniowy, podając podstawowe informacje o sobie (imię, nazwisko, adres, datę urodzenia, pesel, wagę, wzrost) oraz informacje, które w razie potrzeby pozwolą się z nami szybciej skontaktować (dwa numery telefonów oraz maila). Nie trzeba nigdzie jeździć, wystarczy poświęcić parę chwil, siedząc przy komputerze - wyjaśnia raciborzanka.
Ewa Trzos nie ukrywa, że nie każdy może być dawcą szpiku kostnego. - Są warunki, które należy spełnić, by być dawcą. Podstawowym jest nasz wiek. Dawcą mogą zostać osoby w przedziale od 18 do 50 roku życia. Nasza waga ciała nie może być niższa niż 50 kg - zauważa. - Jest także lista chorób, które wykluczają z możliwości bycia dawcą (np. choroby serca, nadciśnienie, anemia, aktywna astma, cukrzyca) wykluczone czasowo są osoby, które przekuły sobie uszy, zrobiły tatuaż lub przechodziły zabieg operacyjny (6 miesięcy). Kobiety, które urodziły dziecko, są wykluczona na okres około 1,5 roku - dodaje.
Nie wbija się igieł w kręgosłup
- Osobom które się wahają mogę powiedzieć, że przystąpienie do rejestru nie oznacza, że kiedykolwiek zostaniecie dawcami. Zaledwie 5% osób z bazy dawców znajduje osobę „zgodną” z nami i oddaje szpik - mówi Ewa Trzos. - Pobieranie szpiku nie ma nic wspólnego z wbijaniem igieł w kręgosłup, z okropnym bólem i leżeniem w szpitalu nie wiadomo jak długo. Są dwie metody jego pobierania. Krew pobierana jest w sposób ciągły z jednej żyły, następnie w separatorze komórkowym oddzielane są komórki krwiotwórcze, a krew pozbawiona tych komórek wraca do dawcy przez igłę umieszczoną w drugiej żyle. Jest to bezpieczny zabieg, podczas którego dawca wygodnie odpoczywa w pozycji leżącej. Druga opcja - szpik kostny pobierany jest na sali operacyjnej, w znieczuleniu ogólnym lub miejscowym, z talerza kości biodrowej. Po zabiegu pozostają 3-4 ślady na skórze po każdej stronie, które goją się bardzo szybko. Następnego dnia dawca jest wypisywany ze szpitala i może wrócić do normalnego życia. Ból biodra można porównać do uderzenia się o kant stołu, więc to chyba nie jest aż tak wielka cena za możliwość uratowania komuś życia - kontynuuje.
Siatkarska Liga Szpiczastych to kolejny krok
Raciborzanka nie ograniczyła się do zarejestrowania w bazie dawców szpiku kostnego, stara się robić wszystko, by do zrobienia tego zachęcić jak największą liczbę osób. Stąd jej decyzja o przyłączeniu się do Siatkarskiej Ligi Szpiczastych. Co to takiego? - Siatkarska Liga Szpiczastych jest to moim zdaniem rewelacyjna sprawa. SLS powstała z prostej przyczyny – z choroby jednego z siatkarzy Czarnych Radom, Jakuba Pastuszki. Chłopak, który w kilka chwil zamienił salę treningową na salę szpitalną, a mecze na walkę z chorobą, z rodziną utworzyli SLS, która ma na celu uświadamianie ludzi, co to jest białaczka, na czym polega przeszczep no i oczywiście na szukaniu nowych dawców - tłumaczy Ewa Trzos, która czynnie zaangażowała się w akcję poszukiwania dawców na hali ZAKsy w Kędzierzynie-Koźlu. - W dwa dni na meczach finałowych udało nam się zarejestrować prawie 30 osób. Całą inicjatywę pochwalił również prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, pan Mirosław Przedpełski - relacjonuje raciborzanka. - Dziękuję za pomoc Madzi Kubielas, Basi Otlik, Patrycji Grabczyńskiej i Krzyśkowi Lewkowiczowi - dodaje.
- Każda osoba, która przełamie się i odda krew lub zarejestruje się jako potencjalny dawca, będzie wielkim sukcesem Siatkarskiej Ligi Szpiczastych. W planach mam zorganizowanie takiej akcji w Raciborzu, skoro jest to Siatkarska Liga, to może nasi siatkarze z RAFAKO i coraz większa liczba kibiców też się przyłączy - zdradza Ewa Trzos
Strony internetowe na których można dowiedzieć się więcej o białaczce, działalności SLS i DKMS:
www.jakubpastuszka.pl, www.dkms.pl. Jeśli ktoś chce przyłączyć się do akcji, może skontaktować się z raciborzanką: [email protected].
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany