Biedni czy tylko naciągacze

Ponad 10 mln zł należności czynszowych nie może ściągnąć od najemców Miejski Zarząd Budynków. Jak się okazuje, wielu nie płaci, bo wiedzą, że MZB nie wygzekwuje od nich długów. - Płacą za prąd, bo wyłączą. Mają komórki, ale z komornym zalegają - żali się prezydent. Za długi najemców można odnowić 20 budynków.
Rosnące zadłużenie najemców i malejące wpływy z czynszów i ich ściągalność to coraz większy problem gminy. Miejski Zarząd Budynków działa w imieniu i na rzecz gminy. To oznacza, że różnicę na minus pomiędzy wpływamy z czynszów a kosztami utrzymania zasobu pokrywa samorząd, czyli wszyscy podatnicy.
Niestety, deficyt z roku na rok będzie coraz większy. Stawki czynszu poszły w tym roku co prawda w górę, ale nadal dalekie są od realnych kosztów utrzymania budynków (dopuszczalna prawem stawka za metr kw. to ponad 8 zł). Gmina ma ponadto na swoim stanie setki lokali socjalnych, w których mieszkają ludzie mało zamożni. - Bogatsi już dawno wykupili lokale - dodaje Lenk. Na dodatek, zamożni chcą remontować swoje budynki. Miasto, jako członek wspólnot, musi do nich dopłacać proporocjalnie do wysokości swojego udziału.
I jakkolwiek wpłaty do funduszu remontowego wspólnot nie są problemem, bo pieniądze te idą w poprawę stanu zabudowy, to nieściągalne wierzytelności przysparzają dyrekcji sporo kłopotów. Pogarsza się płynność finansowa zakładu, przez co z opóźnieniem płaci on swoje zobowiązania, co prowadzi z kolei do rozpraw sądowych ze wspólnotami. - Mamy taką sytuację, że podał nas do sądu zarządca wspólnoty, w której mamy 90 proc. udziałów - żalił się prezydent na wczorajszej komisji gospodarki Rady Miasta.
Podczas obrad zastanawiano się, co jest powodem pogarszającej się kondyncji MZB. Radni twierdzili, że społeczeństwo ubożeje, rosną koszty utrzymania, nie na wszystko starcza, a że miejski zasób zasiedlają ludzie niezamożni, więc wielu z nich zalega z komornym. Potwierdzają to wpłaty do kasy. - Jak są w maju komunie to wpływy spadają, a potem, jak ludzie mają 13-tki, to regulują należności - tłumaczył dyrektor MZB, Andrzej Migus.
W opinii prezydenta, sporo najemców nauczyło się jednak nie płacić, bo wiedzą, że i tak gmina nie wyegzekwuje należności. Nic nie daje wpis do rejestru dłużników, sprawy w sądzie, egzekucje komornicze. Dlaczego? Bo trudno wyrzucić dłużników z mieszkań. MZB ma wyroki eksmisyjne, ale to tylko papierki.
- Wielu dłużników ma komórki. Płaci za prąd i gaz, bo inaczej wyłączą, ale z czynszem zalegają. Mieszkania mu nie zabiorą. Nie musi płacić za wodę, za ścieki, za śmieci. Za to musimy płacić my, czyli reszta mieszkańców - skonstatował prezydent.
Co może zrobić gmina? Nic. - To problemy, które widać w całej Polsce - uważa prezydent. Przepisy zmuszają gminy do zapewnienia mieszkań socjalnych, a w praktyce do dopłacania do ich utrzymania, oczywiście kosztem inwestycji miejskich.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany