Poczekalnia z telewizorem dla pacjentów

- Wciąż mamy problem z transportem naszych mieszkańców ze szpitala, szczególnie po interwencjach na izbie przyjęć. W zeszłym roku mieliśmy dwa rachunki, za które musieliśmy szpitalowi zapłacić, a przewiezienie podopiecznych taksówką jest często niemożliwe - skarżyła się na dzisiejszej komisji zdrowia dyrektor Domu Pomocy Społecznej Złota Jesień w Raciborzu Jolanta Rabczuk.

Na jej słowa zareagował dyrektor raciborskiej lecznicy Ryszard Rudnik. - Karetki systemowe nie mogą być wykorzystywane do transportu. Mamy jedną komercyjną, ale nie zawsze jest ona na miejscu. Są też przepisy wskazujące, kogo przewozi się na koszt szpitala i decyduje o tym lekarz - odpowiedział. - Za użycie karetki systemowej w tym celu, są takie kary, że nie możemy ryzykować - tłumaczył.

Radny Władysław Gumieniak zwrócił uwagę, że o problemie z transportem mówił już w przypadku mieszkańców okolicznych gmin. - Dotyczy to też mieszkańców gmin, którymi często są osoby samotne, starsze, które czekają wiele godzin w korytarzu szpitalnym, bo nie ma ich kto odebrać - mówił.

- Przydałaby się chociaż jakaś poczekalnia, żeby ci ludzie nie czekali w korytarzu, w przejściu - zauważyła dyrektor raciborskiego DPS-u. Jej pomysł szybko podchwycił radny Gumieniak: - Czy nie można byłoby wygospodarować pomieszczenia na poczekalnię, wstawić tam jakiś telewizor, by w bardziej ludzkich warunkach ci pacjenci czekali na transport? Często są w stroju, który może ich krępować - mówił.

Dyrektor szpitala obiecał, że temat możliwości stworzenia poczekalni rozezna. - Jak przesuniemy jeden zespół pogotowia do Krzyżanowic, to może się coś zwolni, bo w przestrzeni izby przyjęć takiej możliwości nie ma, tam prawie ciągle coś się dzieje. Wszystkie pomieszczenia mają swoją funkcję, żeby ją zmienić musi być zgoda
sanepidu - zakończył Ryszard Rudnik.


JaGA