Bądźmy jak lwy, a nie koguty

Możemy sobie podskakiwać jak koguty a i tak nic nie zrobimy - do tej wypowiedzi prezydenta Mirosława Lenka w sprawie obwodnicy Raciborza nawiązał dziś na sesji radny powiatowy Leon Fiołka (NaM). - Walczmy o nią jak lwy - apelował do starosty. - Jak rozpoczną, to wesprzemy - zapewnił Adam Hajduk.
Leon Fiołka w trakcie interpelacji przywołał zapisy strategii rozwoju miasta i powiatu, gdzie wskazywano, że układ drogowy jest słabą stroną naszego regionu. - W ostatnich latach remontowano, ale nie zbudowano nic nowego, nie licząc drogi z Markowic i Obory - kwitował, wskazując, że niewiele robi się też w sprawie obwodnicy Raciborza. Magistrat formalnie rozpoczął starania o jej budowę w 2005 r., ale od tego czasu mało się dzieje.
Radny Fiołka uzasadnił swoje zatroskanie. Przypomniał, ile problemów narobiły remonty mostów. Mówił o budowie zbiornika Racibórz. - Jeśli ruszy, to przez Racibórz będzie przemieszczał się cały ciężki sprzęt - tłumaczył. Dodał, że bez dobrego układu komunikacyjnego nie ma też co myśleć o rozwoju gospodarczym. Wskazał na Rybnik, gdzie już w tym roku miasto zaczyna budowę nowej drogi, fragmentu średnicówki Racibórz-Rybnik-Pszczyna.
Wniosek? Zdaniem radnego starosta winien przedstawić radnym powiatu stan prac nad obwodnicą Raciborza albo rozwiązania alternatywne. Przypomniał, że w strategii rozwoju powiatu jest obwodnica, więc starostwo powinno działać na rzecz jej powstania. On zaś chce wiedzieć, jak to działanie będzie wyglądało.
- Aż tak źle nie jest - zaczął nieco obruszony starosta Adam Hajduk. Wyliczał remonty mostów, ronda na pl. Mostowym, dróg tzw. quasi obwodnicy zachodniej, wiodącej przez Pietrowice Wielkie, Pawłów, Gamów, Modzurów "o remontach dróg w gminach nie wspominając". - Nie zgodzę się, że jest gorzej i nic się nie wydarzyło - kwitował. - Pan tak mówi, że Pana interpelacja była bardziej nośna - dodał. Od obwodnicy jednak się nie wymigał. - W strategii jest zapisana, jak ją zaczną, to wesprzemy i się dołożymy - zakończył.
W sukurs staroście przyszedł radny Leonard Malcharczyk, który choć z Polski - jak żartowano na sesji - mówi lepiej po niemiecku od Niemców. Malcharczyk codziennie dojeżdża do pracy do niemieckiego konsulatu w Opolu. - Ponad dwadzieścia minut zajmuje mi dojazd do rogatek miasta. W Raciborzu to mamy pod tym względem sielankę - zapewnił.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany