Z ością w gardle i z połamaną nogą

Kiedy jedni w wigilijny wieczór zasiadali do świątecznej kolacji, inni ten czas spędzili na pogotowiu ratunkowym. W piątek do szpitala z urazami kończyn dolnych albo górnych trafiły 22 osoby. Jeden mężczyzna przyjechał na ostry dyżur z ością w gardle. Byli też pacjenci z ranami otwartymi.
Okres Bożego Narodzenia to dla ratowników medycznych dość pracowity czas. Tylko w samą Wigilię na ostry dyżur trafiły 22 osoby. – Przyjmowaliśmy głównie osoby z połamanymi kończynami dolnymi lub górnymi. Było parę pacjentów z ranami głowy i dłoni – wylicza pielęgniarka oddziałowa z izby przyjęć. Wieczorem na pogotowie trafił starszy mężczyzna, któremu przez nieuwagę stanęła ość w gardle. – Na szczęście lekarz dyżurujący pomógł temu panu na miejscu i nie trzeba było wzywać laryngologa – zapewnia siostra oddziałowa. Dodaje, że w latach wcześniejszych było zdecydowanie więcej takich przypadków.
Natomiast w pierwszy dzień świąt na pogotowiu ratunkowym przyjęto 26 osób, głównie z połamanymi kończynami. W drugi dzień świat pacjentów wymagających natychmiastowej pomocy ortopedy albo chirurga było 19. Oprócz osób, które same zgłaszały się na pogotowie, wzywano też karetkę pogotowia. – W te święta zgłoszeń do poważnych urazów zagrażających życiu pacjenta mieliśmy 11 – słyszymy na izbie przyjęć. W porównaniu z ubiegłymi latami ratownicy medyczni mieli w te święta zdecydowanie mniej pracy. – Przez cały świąteczny okres przyjęliśmy 67 pacjentów – podsumowuje pielęgniarka z izby przyjęć.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany