Bal kandydata - wspomnienie

Wyborcze emocje co prawda opadły, ale postanowiliśmy przypomnieć czas, kiedy kandydaci z nadziejami na sukces bawili się na Końcu świata. W nocy z soboty na niedzielę wznieśli nawet pojednawczy toast. Zobacz zdjęcia z imprezy.
Choć w piątek po północy rozpoczęła się cisza wyborcza i trwała do niedzieli, Dawid Wacławczyk, manager Przystanku Kulturalnego Koniec Świata, w sobotni wieczór zorganizował imprezę pn. Bal Kandydata. Zaproszenia na nią otrzymali wszyscy startujący do rady miasta i powiatu. Jednak nie każdy się na nim zjawił. Największą grupą przyszli oczywiście przedstawiciele NaM ze swoim liderem, kandydatem na prezydenta Robertem Myśliwym na czele. Był też Tomasz Kusy ubiegający się o prezydencki fotel z ramienia PiS. Katarzyna Dutkiewicz bawiła się na balu z mężem. Mirosław Lenk, nie przyszedł, ale wysłał swoich przedstawicieli, m.in. Wiesława Szczygielskiego. Swoją obecność na balu zapowiadał ostatni ze startujących w wyścigu o najwyższy urząd w mieście, Piotr Klima. Jeszcze parę godzin przed imprezą zapowiadał, że na pewno będzie. W konsekwencji się nie pojawił.
Ci co przyszli, bawili się przednio. Tańców i dobrego humoru nie było końca. Przy barze serwowano drinki pod dość wymownymi nazwani, m.in. „ cisza wyborcza”, „wieszanie plakatów”, czy „ostra debata”. Przed północą przedstawiciele wszystkich partii wypili pojednawczy toast.
Skąd pomysł na zorganizowanie Balu Kandydata? – Imprezę organizuję siedząc jednocześnie w dwóch rolach. Po pierwsze, jestem managerem Końca Świata i staram się profesjonalnie wykonywać swoją pracę, czyli reagować na rzeczywistość, w sposób oryginalny. Stąd na barze będą drinki o takich, a nie innych nazwach. Po drugie, jestem sztabowcem NaM'u i widzę tę nerwową stronę kampanii. Wszyscy są poważnie zmęczeni – przyznał przed rozpoczęciem balu, Dawid Wacławczyk. – Niektórzy są w tym całym cyrku przeraźliwie poważni. Mają zaciśnięte zęby, ale ja staram się do tego zachowywać dystans. Wiem, że tak naprawdę, to wszyscy kandydaci marzą już o końcu kampanii, kiedy będzie można się w spokoju napić piwa czy wódeczki i odpocząć – kontynuuje Wacławczyk. – Ale jaki jest lepszy moment na spotkanie integracyjne jak nie cisza wyborcza? Opadają stresy kampanijne, a jeszcze nie ma rozgrywek – kończy Dawid Wacławczyk.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany