Mandat, a nawet sądowa grzywna

Pozwem do sądu skończyły się spory pomiędzy mieszkańcami, którzy nie chcieli podłączyć się do miejskiej kanalizacji a magistratem. O to, ile jeszcze osób nie wykonało przyłączy pytała radna Elżbieta Biskup na komisji budżetu. Od wiceprezydenta usłyszała, że już 85 proc. mieszkańców przyłączyło się do sieci.
Rozbudowa sieci kanalizacji w dzielnicach naszego miasta dobiegła końca. Jak poinformował rajców komisji budżetu, wiceprezydent Wojciech Krzyżek, już 85 procent mieszkańców przyłączyło się do miejskiej kanalizacji.
– W stosunku do tych, którzy się nie przyłączyli do sieci, są podejmowane jakieś kroki? – pytała radna Elżbieta Biskup. Usłyszała, że firma pracująca przy budowie „poszła mieszkańcom na rękę”. – Nieodpłatnie udostępniała sprzęt i załatwiała materiały po hurtowej cenie – zapewniał wiceprezydent Krzyżek. Natomiast w stosunku do tych opornych właścicieli posesji, którzy ani myśleli o przyłączach stosowano kary pieniężne.
– Strażnicy miejscy regularnie kontrolowali posesje. Mieszkańcy, którzy nie dostosowali się do naszego zalecenia otrzymywali mandat. Tych, których nie było stać na podłączenie do sieci, roboty finansował Ośrodek Pomocy Społecznej – tłumaczył Krzyżek. Dodał także, że nie obyło się bez pozwów do sądu. Osoby, które odmówiły podłączenia się do kanalizacji oraz mandatu, miały sprawę w sądzie, która kończyła się grzywną.
– W sytuacjach szczególnych Zakład Wodociągów i Kanalizacji rozkładał opłaty na raty, wliczając je do rachunku za wodę. Miesiąc temu stworzyliśmy dodatkowe procedury. Mianowicie odstąpiliśmy od przyłączy, tam gdzie toczą się sprawy spadkowe, albo też właściciel nieruchomości udowodnił nam, że nie ma zrzutów ścieków – zaznaczał wiceprezydent.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany