Był briefing, zdjęcia, a teraz jesteśmy sami. Wątek raciborski w reportażu o obrońcach granic

Na portalu goniec.pl i w serwisie YouTube opublikowano reportaż nagrany z ukrytej kamery na polsko-niemieckim pograniczu. Autor, który przyłączył się do działań Ruchu Obrony Granic, dokumentuje kulisy nieformalnej akcji mającej – według jej organizatorów – zatrzymać rzekomy napływ migrantów zza Odry.

Wśród uczestników akcji znalazła się para, która w rozmowie z dziennikarzem ostro krytykuje brak wsparcia ze strony polityków i samorządowców. Jak wynika z nagrania, mieszkańcy wcześniej zorganizowali w Raciborzu pikietę oraz briefing medialny, jednak – jak twierdzą – większość zaangażowanych ograniczyła się do deklaracji i zdjęć. Relacjonowaliśmy briefing w Raciborzu - Raciborska prawica poparła Ruch Obrony Granic

– Myślałem, że więcej ludzi będzie od nas. My już o naszych nie wspominamy w ogóle. Byliśmy w zeszłym tygodniu w sobotę w Słubicach, przyjechaliśmy do nas, zrobiliśmy zamieszanie, wszyscy się pofotografowali, był briefing w Raciborzu na rynku, tyle gęb, za przeproszeniem, do kamer, do mikrofonów, że głowa boli. Tak wszyscy gębami normalnie bronią tej Polski że głowa boli, a w efekcie przyjechaliśmy tylko my. Gdzie są ci wszyscy nasi posłowie, co pieniądze za to biorą, gdzie są nasi radni? – słyszymy w materiale.

W dalszej części reportażu pokazano m.in. instrukcje dla członków ruchu dotyczące zachowania wobec migrantów oraz sposoby wykorzystania internetu do nagłaśniania działań. Film zawiera również fragmenty rozmów z koordynatorami akcji oraz sceny z punktów obserwacyjnych zlokalizowanych przy granicy.

Działalność Ruchu Obrony Granic nie jest oficjalnie sankcjonowana przez państwowe służby i budzi kontrowersje – zarówno w zakresie legalności podejmowanych działań, jak i ich celowości.