Urzędniczka grozi szpitalowi procesem

Powiatowa urzędniczka poskarżyła się prywatnie na dyrektora powiatowego szpitala, że przyszła na omówiony zabieg do chirurga, a lekarz poszedł na operację. Grozi teraz procesem. Szpital przeprasza i tłumaczy, że lekarz akurat ratował życie. Proponuje jednak urzędniczce wizytę w "dogodnym terminie".
Autorką skargi jest urzędniczka odpowiedzialna za audyty kontrolne w magistracie i starostwie. Główny etat ma u prezydenta, a u starosty kontroluje tylko we wtorki. W obu miejscach jest elektroniczna rejestracja czasu pracy. Każdy urzędnik wchodząc i wychodząc musi przyłożyć swoją kartę do czytnika. Jeśli zrobi sobie przerwę poza urzędem, musi ją odpracować.
W poniedziałek 2 sierpnia audytorka poszła z ratusza do chirurga na zabieg, na godz. 13.00. Przyszła do przychodni, ale okazało się, że lekarz udał się na operację. - Zwolniłam się po raz kolejny z pracy, bo wcześniej już też musiałam być aby umówić się na termin. Czas pracy oczywiście muszę odrobić albo wziąć urlop. Tak więc była potrzeba wzięcia czasu wolnego, aby się dowiedzieć, że w czasie planowanego mojego zabiegu lekarz nie może przyjść bo jak powiedziała pielęgniarka - oczywiście bardzo grzecznie "właśnie myje się do poważnego zabiegu, gdzie pacjenta usypiają, więc nie wie, czy pan doktor w ogóle przyjdzie". Zostawiono mnie z ryzykiem czy chcę odpracować 1 godzinę nieobecności czy ewentualnie 3 godziny czekając na ewentualne przyjście lekarza, aby się dowiedzieć, że po tak ciężkim zabiegu w ogóle lekarza nie będzie. Moje pytanie brzmi jak to jest możliwe aby w kierowanej przez zacnego Dyrektora, a nadzorowanej przez tak szanowne ciało społeczne jednostce można było odsyłać pacjenta z powodu pobierania przez zatrudnionego lekarza wynagrodzenia z innego tytułu do domu pacjenta z planowanego zabiegu. Oczekuję w ustawowym terminie odpowiedzi na temat poczynionych działań, aby taka sytuacja się nie powtórzyła, że odsyła się pacjenta z planowanego zabiegu z poniesionymi stratami finansowymi z tytułu nie świadczenia własnej pracy z uwagi na czyjeś podwójne zatrudnienie w tej samej jednostce czasowej. Informuję, że jeżeli taka sytuacja się powtórzy wystąpię z pozwem o rekompensatę z tytułu utraconych korzyści. Mój czas też jest cenny oczywiście dla mnie, bo nie dla dyrektora i jego podwładnych - napisała w skardze do Rady Powiatu (pisownia oryginala).
Rada Powiatu skargą się zajmie, choć swojego zbulwersowania nie krył radny Jan Matyja (PiS). - Nie może Pan z nią porozmawiać - pytał starostę Adama Hajduka. Ten tłumaczył, że urzędniczka skarży się prywatnie, a jako pracodawca nie może jej do niczego nakłaniać, w domyśle do rezygnacji ze skargi. Hajduk przyznał jednak, że "rozumie wzburzenie radnego".
Jak się okazało, urzędniczka nie czekała 2 sierpnia na lekarza. Wróciła do pracy. Pierwszą skargę wysłała do dyrektora lecznicy, Ryszarda Rudnika. Oto jego odpowiedź: - (...) Uznaję skargę za zasadną. Za zaistniałą sytuację bardzo przepraszam mając nadzieję, że podobna sytuacja się nie powtórzy. Szpital Rejonowy w Raciborzu prowadząc poradnie specjalistyczne planuje dodatkowych lekarzy do ich prowadzenia. Niektórzy lekarze pracują tylko w poradni, a inni są również lekarzami prowadzącymi leczenie na oddziałach. Godziny pracy na oddziałach szpitalnych i poradni są planowane odrębnie, nie pokrywają się. W związku z tym, że Szpital w Raciborzu zabezpiecza świadczenia zdrowotne przez okres całej doby, przez cały rok, zdarzają się sytuacje, których nie sposób przewidzieć. Taka sytuacja miała miejsce w dniu 2 sierpnia 2010 r., kiedy zaszła konieczność wykonania niezaplanowanego zabiegu operacyjnego ratującego życie i konieczne było skompletowanie zespołu, korzysta się wówczas z wszelkich dostępnych w szpitalu zasobów kadrowych. Po zakończeniu zabiegu lekarz udał się od razu do poradni celem udzielenia zaplanowanych na ten dzień świadczeń. W związku z tym, że nie uzyskała Pani w tym dniu porady, proponuję wskazanie dogodnego dla Pani terminu w godzinach udzielania świadczeń w poradni chirurgii ogólnej. Taka wizyta zostanie przez nas zaplanowana".
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany