Piaskownicę zrównali z ziemią

Większa liczba placów zabaw to marzenie raciborzan - okazało się podczas akcji organizowanej w ramach jednej z raciborskich imprez kulturalnych. Niestety nie idzie to w parze z poczynaniami zarządców podwórek. W zeszły piątek przy ul. Bosackiej piaskownicę zrównano z ziemią, bo pieniędzy na jej remont nie ma.
Podwórko przy ul. Bosackiej, przy bloku nr 7 dzierżawi od miasta Wspólnota Mieszkaniowa, która to właśnie podjęła decyzję o zasypaniu piaskownicy. - To była inicjatywa mieszkańców. Nie chcą płacić za utrzymanie piaskownicy, z której nikt nie korzysta - usłyszeliśmy od Tomasza Klimasa reprezentującego Wspólnotę. - By utrzymać piaskownicę, musiałyby przyjechać 2 auta, które stary piasek by wywiozły, musielibyśmy zapłacić za miejsce jego składowania, a następnie kupić nowy piasek z atestem. Sanepid i straż miejska nas ścigały z tą piaskownicą i by nie płacić kary, postanowiliśmy ją zasypać - wyjaśnia przedstawiciel Wspólnoty Mieszkaniowej.
Nie wszyscy mieszkańcy zgadzają się z faktem, że nikt z piaskownicy przy Bosackiej nie korzystał. - Regularnie widzieliśmy tu bawiące się dzieci. Niedawno w bloku przybył kolejny maluch, który z piaskownicy na pewno w najbliższej przyszłości by skorzystał. Kto podjął decyzję o likwidacji piaskownicy?! Skąd taki pomysł?! - reagowali zbulwersowani mieszkańcy. - Jedynie psy z niej korzystały - odpowiada na to Tomasz Klimas, który podkreśla, że likwidacja była konieczna z przyczyn ekonomicznych i dla bezpieczeństwa. - Utrzymanie podwórka to są duże koszty, a my na fundusz remontowy dostajemy po 1 zł od mieszkańca. Nikt nie chce płacić więcej, a wszyscy wymagają - mówi przedstawiciel Wspólnoty Mieszkaniowej.
Tomasz Klimas podkreśla, że likwidacja piaskownicy to nie był jego pomysł. - 11 właścicieli tego chciało - mówi. - Zgodę na to wyraził prezydent - dodaje. Wielu mieszkańców nie kryje zdziwienia tym faktem. - Okazuje się, że decyzja podjęta została na spotkaniu, w którym brały udział jedynie osoby, które wykupiły mieszkania. A pozostałych reprezentował MZB, który wyraził na to zgodę - słyszymy od nich.
Co innego mówią w MZB w Raciborzu. - Wspólnota Mieszkaniowa dzierżawi od nas ten teren od 1 stycznia 2010 roku i ma prawo do dysponowania nim. Nasza zgoda nie była tu potrzebna. Uchwała musiała zostać podjęta przez Wspólnotę - mówi Urszula Romanowska-Stanek z MZB.
O co chodzi w sporze o piaskownicę? Najpewniej, jak zwykle, o pieniądze. Tylko czemu oszczędzamy na najmłodszych mieszkańcach naszego miasta, pozbawiając ich kolejnego miejsca zabawy?
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany