Odwracanie kota ogonem, czyli radni klubu Razem dla Raciborza i Mirosław Lenk w sprawie angażowania dzieci w kampanii referendalnej

Odwracanie kota ogonem
Już ponad rok od wyborów samorządowych i radny Tomasz Cofała dawno wytłumaczył się Państwowej Komisji Wyborczej z grzechu prowadzenia kampanii wyborczej poza oficjalnym komitetem. Zresztą grzechy popełniają wszyscy, nie wyłączając kolegi Wacławczyka, który jeszcze w barwach Platformy Obywatelskiej wyklejał plakaty na kontenerach na śmieci, by następnie już pod szyldem NAM-u zalepić materiałami wyborczymi drzewa wzdłuż ulicy Opawskiej. Dzisiaj właśnie dlatego, że pracuje z młodzieżą Radny Cofała zadaje pytanie, czy wykorzystywanie dzieci do prowadzenia kampanii referendalnej, która przecież z gruntu rzeczy jest polityczna, to właściwe rozwiązanie.
Sygnały o dzieciach odwiedzających nasze domy płyną z różnych miejsc Raciborza. To nie są plotki. I nie jest to rzecz, obok której powinniśmy przechodzić obojętnie. Dzieci roznoszą przecież gazetki i ulotki, które służą politycznej walce dorosłych.
W kwestii łamania zasad jeszcze jedna uwaga. Zajmowanie miejsc publicznych bez zgody właściciela do prowadzenia kampanii referendalnej, to też niedobry zwyczaj. Z całą pewnością bezprawny.
Zatem uderz w stół, a nożyce się odezwą. Jak się rodzą plotki każdy wie, jak się przykrywa złe informacje też nie jest tajemnicą.
Często grzechy, które popełniamy sami, przypisujemy innym. Anna Ronin na płycie rynku wystawiła swoje stoisko bezprawnie. Bez zgody, bez zezwolenia, bez wizyty w urzędzie, który taki dokument wystawiłby przecież od ręki...
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany