Reklama

Najnowsze wiadomości

Sport26 listopada 201420:45

Jedni zaskoczyli, inni zawiedli – podsumowanie rundy jesiennej

Jedni zaskoczyli, inni zawiedli – podsumowanie rundy jesiennej - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz: Runda jesienna już za nami. Przyszła więc pora podsumowań. Jedne z zespołów naszego regionu zaskoczyły pozytywnie, inne, niemalże zgodnie z tradycją, zawiodły. Która z ekip należy do jakiej grupy? Zapraszamy do lektury.

IV liga: Tak dobrze żarło i...

Parafrazując powyższe powiedzenie, można je w stu procentach odnieść do raciborskiej Unii. Zespół Jana Wosia, choć nie zaczął najlepiej, bo od dwóch porażek przedzielonych remisem, to w środku rundy radził sobie bardzo dobrze. Można spokojnie stwierdzić, że niewielu kibiców pamięta czasy, kiedy Unia była tak wysoko. Gracze ze Srebrnej plasowali się bowiem po dziesięciu spotkaniach na miejscu ósmym. Zawodnicy, jak i kibice taką pozycję na koniec sezonu wzięliby w ciemno, szczególnie że z relacji sympatyków Unii można wywnioskować, że drużyna ma pomysł na grę, lecz trudności z koncentracją w decydujących momentach poszczególnych spotkań powodują, iż gracze zespołu Unii tracą bramki w niemalże dziecinny sposób. Trzeba jednakoż zaznaczyć, że kilkakrotnie w spotkaniach zakończonych remisami to właśnie Unici w samych końcówkach wyrównywali stan spotkań, ratując cenne punkty, a przeciwników doprowadzając do białej gorączki. Niestety, od osób działających w bliskim otoczeniu klubu docierają także głosy, że w Unii nie dzieje się najlepiej od strony finansowej. Niepokojący może być szczególnie brak wypłat kontraktowych pieniędzy dla zawodników. Niejeden z kibiców zapyta teraz: "A po co im te pieniądze, skoro jeszcze nic nie osiągnęli?" Odpowiedź jest prosta. Chyba nikt nie chce, by jego starania szły na marne. Owszem, chyba żaden z zawodników nie gra zawodowo, by wymagać nie wiadomo jakich sum, ale przysłowiowa kiełbaska z grilla to na poziomie IV ligi, delikatnie mówiąc, zdecydowanie za mało. Miejmy nadzieję, że do startu rundy wszystko się wyjaśni i druga część tytułowego przysłowia nie będzie musiała się ziścić.

Klasa okręgowa grupa II: Nędza na podium, rudzki Buk ósmy

Wielką niespodzianką może być postawa zespołów naszego regionu w tej klasie rozgrywkowej. O ile w przypadku Rud od początku można było przyjmować jako pewnik grę tego zespołu właśnie w tej grupie, o tyle w wypadku Nędzy jest to spore zaskoczenie. Tutaj trzeba jednak wspomnieć, że decydenci z Katowic nie po raz pierwszy zaskakują. Mniejsza jednak o to. Gracze Mieczysława Masłowskiego po pierwszych trzech meczach mieli na swym koncie cztery punkty i zajmowali miejsce dziewiąte. Tak więc bez rewelacji. Z każdym kolejnym meczem zespół Nędzy rozkręcał się. Wiadomo, że nie wszystko można wygrywać, lecz w ogólnym rozrachunku ekipie tej przytrafiły się tylko dwie porażki. Prócz tego cztery mecze z udziałem nędzan zakończyły się podziałem punktów. Pozostałe dziewięć spotkań padło łupem zespołu LKS 1908 Nędza. Na szczególną uwagę zasługuje spotkanie z kolejki trzynastej, która dla podopiecznych Mieczysława Masłowskiego okazała się bardzo szczęśliwa. Do kolejki dwunastej zespół ten strzelił trzydzieści bramek. Z kolei w jednym tylko meczu kolejki trzynastej zespołowi Nędzy udało się zdobyć... jedną trzecią dotychczasowego dorobku. Ogółem ekipa ta spisała się w rundzie jesiennej na medal, medal koloru brązowego. Szczególne pochwały należą się za to, że większość ekip z tej grupy klasy okręgowej była dla zespołu Nędzy tajemnicą.

Ekipa Rud z kolei początek miała bardzo podobny. Po trzech spotkaniach zgromadziła na swym koncie cztery oczka. Po trzech kolejnych spotkaniach miała ich osiem. Tak więc starania zespołu Buku nie szły na marne, lecz brakowało czegoś, co w poszczególnych meczach postawiłoby kropkę nad i. Mijały kolejne tygodnie, a mecze Buku toczyły się różnie. Wiele z nich zakończyło się wygranymi, lecz nie brakowało także remisów i porażek. O ile mecze zakończone remisami dawały ekipie Rud tylko jeden punkt, to gracze Waldemara Kowola utrzymywali miejsce w okolicach połowy tabeli. Ostatecznie ekipa ta uplasowała się dokładnie w połowie stawki. Na swym koncie zgromadziła dziewiętnaście punktów. Kibice Buku liczą, że ich ulubieńcy udanie przepracują przerwę zimową. Po cichu liczą także na to, że nie zabraknie wzmocnień, które Bukowi pozwoliłyby na poprawienie obecnej pozycji. Jak będzie w rzeczywistości? Pożyjemy, zobaczymy...

Klasa okręgowa grupa III: Srebrne Rafako, Tworków niczym Studzienna

W III grupie klasy okręgowej występowała trójka przedstawicieli naszego powiatu. Były to: KS Rafako, LKS Krzyżanowice oraz LKS 05 Tworków. Pierwszy z wymienionych zespołów występuje na tym szczeblu rozgrywek już piąty rok. Początki na pewno nie były zachwycające, lecz obecnie ekipa ta w wielu meczach grała jak z nut. Na pochwałę zasługuje szczególnie postawa u siebie, gdzie na osiem spotkań zespół Wojciecha Grabinioka wygrał pięć, a tylko w trzech zmuszony był do podzielenia się punktami z rywalami. Na wyjazdach nie było już aż tak kolorowo, lecz dwie wygrane, trzy remisy i tylko dwie porażki to także zadowalający wynik. Kibice tejże ekipy liczą, że ta nie podda się i w rundzie wiosennej nadal będzie grała tak jak dotąd. Z całą pewnością nie będzie łatwo, gdyż jeden z zawodników podjął decyzję o zakończeniu przygody z piłką, a w grę Rafako wnosił naprawdę wiele, lecz kto wie, może jeszcze zmieni zdanie lub znajdzie się ktoś, kto choć po części będzie w stanie go zastąpić. Tak czy inaczej Rafako w swej przygodzie z klasą okręgową nigdy nie było tak wysoko. Warto więc byłoby wykorzystać postawioną przed zespołem szansę i... Tutaj niech każdy z sympatyków dopowie sobie sam to, co jest jego najskrytszym życzeniem dotyczącym zespołu z Łąkowej.

Drugim przedstawicielem naszego powiatu na tym szczeblu rozgrywek była drużyna Krzyżanowic. Przed startem sezonu zespół ten opuścili niemal wszyscy zawodnicy biorący udział w rozgrywkach sezonu 2013/2014. Działacze nie załamywali jednak rąk, starali się pozyskać graczy, stworzyć skład, który zapewniłby przynajmniej środek tabeli. Tego, mimo usilnych starań nie udało się osiągnąć, ale jedenaste miejsce z dorobkiem dwudziestu punktów wydaje się być osiągnięciem na miarę składu, jakim zespół ten dysponował. Warte zauważenia jest, że gdyby nie przytrafiła się porażka z Ruptawą w kolejce numer czternaście, to gracze Krzyżanowic byliby tuż nad połową tabeli, czyli na miejscu siódmym. Stare porzekadło mówi: "gdyby babcia miała wąsy..." Porażka niestety się przydarzyła i mimo swych rozmiarów (5:0 dla Granicy - przyp. red.) to boli o tyle mniej, że lepszy od Krzyżanowic okazał się późniejszy mistrz jesieni. Pora na rewanż jeszcze przyjdzie. Kto wie, może ekipa z Dworcowej w rundzie wiosennej znacząco poprawi swą obecną lokatę? Z całą pewnością będzie do tego dążyć, a co z tego wyniknie, dowiemy się już po pierwszych meczach w marcu.

Ostatnim zespołem naszego powiatu był zespół Tworkowa. Jego "osiągnięcia" najlepiej przemilczeć, lecz kronikarski obowiązek nakazuje, by co nieco wspomnieć także i o tym zespole. Po wielkiej euforii związanej z zajęciem drugiego miejsca premiowanego awansem do klasy okręgowej w Tworkowie przyszła pora na zetknięcie z szarą, futbolową rzeczywistością. O ile pierwszy mecz, który zakończył się remisem ekipy beniaminka nie zwiastował takiego obrotu sprawy, to dalej było już tylko gorzej. Z szóstej lokaty zespół prowadzony przez Romana Kaczora spadł po przegranej w trzecim tygodniu zmagań na samo dno tabeli klasy okręgowej, odbijając się od niego jedynie na krótką chwilę. Później po raz kolejny spadł na miejsce szesnaste i nie opuścił go aż do końca rundy. Drodzy kibice, czy coś Wam to przypomina? Każdy, kto ma teraz na myśli sezon 2013/2014 i LKS Studzienną ma rację. Zespół Tworkowa ma nad ekipą z dzielnicy Raciborza tę przewagę, że już ma na swym koncie jakieś punkty, a nie jak obecny zespół A klasy w poprzednim sezonie. Daje to nieco nadziei na osiągnięcie czegoś w rundzie rewanżowej, lecz do tego trzeba będzie wytężonej pracy. Skład Tworkowa nie jest zły, szkoda tylko, że trener od początku nie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. W późniejszym okresie, gdy skład był już kompletny, nadal coś nie grało. Tak więc działacze Tworkowa w przerwie zimowej mają naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Czy wyciągną odpowiednie wnioski i poczynią takowe kroki? A może zgodnie z tym, co twierdzili przed startem sezonu: "będą grali jak się uda, a jak spadną to trudno..." Tego, mimo niezwykle trudnej sytuacji, jaka panuje obecnie, nie chciałby żaden z kibiców.

A klasa: Naprzód Borucin - teraz już musi się udać...

W tej klasie rozgrywkowej zdecydowanym kandydatem do awansu jest ekipa Naprzodu Borucin. Dysponuje ona bowiem kadrą, której może pozazdrościć niejeden zespół grający wyżej. Widać to w szczególności po wynikach, a ich potwierdzeniem jest pozycja zajmowana przez graczy Jerzego Halfara na półmetku sezonu 2014/2015. Ekipa z Cegielnianej w Borucinie jest liderem. Na swym koncie po rundzie jesiennej i jednym meczu rundy wiosennej ma czterdzieści jeden punktów. Bilans 13-2-1 z całą pewnością jest godny pozazdroszczenia. Niestety, ostatni mecz z Gorzycami nieco zepsuł bilans Borucina. Czterdzieści jeden punktów, jakie zdobył Naprzód może jednak napawać optymizmem sympatyków tejże ekipy. Szczególnie że, tak jak i w poprzednich latach, tak i teraz zespół ten nie będzie spoczywał na laurach. Jego aktywność na lokalnym rynku transferowym w przerwie zimowej z całą pewnością będzie duża. Zespół lidera musi jednak zważać na to, że przeciwnicy w walce o awans na pewno nie będą zasypiać gruszek w popiele. Sami także poczynią odpowiednie starania, by przynajmniej utrzymać obecną sytuację. Warte wspomnienia jest to, że Naprzód mógł grać w klasie okręgowej już dwa sezony temu. Wtedy jednak jego boisko nie spełniało warunków, a propozycja gry w Krzanowicach, wedle relacji działaczy tamtejszego klubu została skwitowana kilkoma epitetami, których cytowanie niczego już nie zmieni. Porównując obecny standard boiska w Borucinie, z tym z momentu reaktywacji klubu, to jakby porównywać niebo a ziemię. Pozostaje jedynie liczyć, że w przypadku awansu poczynione zostaną kolejne kroki do ulepszania infrastruktury.

Zaraz za Borucinem, z minimalną stratą wynoszącą zaledwie jedno oczko uplasował się zespół... Krzanowic. Trzynaście wygranych, jeden remis i dwie porażki to bilans ekipy Grzegorza Wojtasa. Ekipa ta może i nie jest liderem, lecz przewodzi tabeli A klasy, gdyby brać pod uwagę ilość bramek straconych. Krzanowice mogą póki co szczycić się najlepszą linią obrony. Przeciwnicy zespołu spod czeskiej granicy pokonali bramkarza wicelidera zaledwie dziewiętnaście razy, co daje 1,18 bramki na spotkanie. Podobnie jak i zespół Borucina, ekipę Krzanowic czeka ciężki okres. Nie po to przecież w każdym meczu gracze tej drużyny dawali z siebie wszystko, by teraz nie przyłożyć się i ostatecznie powalczyć. W szczególności że ewentualny awans byłby idealnym prezentem na 110. urodziny klubu. Do tego jednak droga daleka. Póki co, ekipa wicelidera musi odpowiednio się przygotować. Najlepiej tak, by spotkaniem z Nową Wsią udanie zainaugurować pozostałą część rundy wiosennej sezonu 2014/2015. Jedno jest pewne. Emocji, w walce o miejsca premiowane awansem brakować z całą pewnością nie będzie.

Powyższe ma szansę mieć miejsce dzięki fenomenalnej postawie beniaminka z Czernicy. Ekipa ta w szesnastu meczach zapisała na swym koncie trzydzieści cztery punkty. Wygrała dziesięć meczów, w czterech dzieliła się punktami, a także dwa przegrała. Sześć punktów straty wydaje się ilością dużą, ale trzeba mieć na uwadze to, że nie wszyscy są w stanie wszystko wygrywać. Jeśli lider z wiceliderem kiedyś się potkną, wtedy sytuację tę na pewno będzie chciała wykorzystać Czernica. Niestety, wiele osób nie wierzy w to, że Zameczek zawdzięcza swe obecne miejsce sportowej formie. Wielu kibiców dopatruje się w tym drugiego dna. Uważają oni, że pozycja Czernicy to zasługa... sędziów. W większości są to z pewnością kibice innych zespołów, tych, z którymi Zameczek bez większych problemów wygrał. Skoro nie udało się na boisku, kibice ci próbują jątrzyć w internecie wypisując stek pomówień, nie tylko na klub, ale i na arbitrów sędziujących mecze tejże drużyny. Niestety, za to punktów póki co nie przyznają, tak więc rywale ekipy z najniższego stopnia podium muszą obejść się smakiem.

Na szczególne pochwały zasłużyła ekipa kuźniańskiej Stali. Drużyna ta, mimo dość średniej pierwszej połowy rundy jesiennej, kiedy to w ośmiu meczach zdobyła zaledwie dziewięć punktów, wskoczyła na odpowiednie tory, w każdej kolejce odprawiając z kwitkiem kolejnych przeciwników. Od dziewiątej do szesnastej kolejki zespół prowadzony przez Henryka Manka była NIEPOKONANA. Osiem meczów i osiem zwycięstw. Jeśli Kuźnia będzie kontynuowała taką passę wiosną, może jeszcze napędzić stracha zespołom ją wyprzedzającym. Niestety, na powalczenie o czołowe miejsca może być za późno. Szkoda, lecz tutaj poważny ubytek punktowy zafundował jesienny falstart. Tak czy inaczej kibice Stali mogą być dumni z jej obecnych osiągnięć.

Zespołem, który może się jeszcze liczyć, choć jedenaście punktów starty do lidera wydaje się nie do odrobienia, jest ekipa LKS-u Raszczyce. Drużyna ta dysponuje składem, którego mógłby pozazdrościć niejeden klub. Niestety, ekipa Leszka Mańki w rundzie jesiennej nieco zawiodła oczekiwania swych kibiców. Na szesnaście meczów dziewięć wygrała, w trzech dzieliła się punktami z rywalami, natomiast w czterech musiała uznać wyższość rywali. Tak czy inaczej w rundzie wiosennej będzie robiła wszystko, by zdobywać kolejne komplety punktów, które być może przybliżą ją do celu. Awans sezon po sezonie jest może spektakularny, lecz im wyżej drużynie uda się wspiąć, tym upadek bardziej bolesny. Miejmy nadzieję, że zespół Raszczyc nie przekona się o tym na własnej skórze.

Pozostałe zespoły A klasy można uznać za ligowych średniaków, które w większym lub mniejszym stopniu zasłużyły na swe obecne miejsce. Zaskoczeniem in plus może być pozycja Ocic, które przyzwyczaiły swych kibiców do swej roli Rycerzy Wiosny. Teraz ekipa z Tuwima plasuje się na miejscu dziesiątym. Na swym koncie zespół ten zgromadził siedemnaście punktów. Dlaczego jest wart wspomnienia? Każdy z kibiców wie, że w poprzednim sezonie drużyna ta zgromadziła dokładnie tyle samo oczek... przez cały sezon. W związku z tym widoczny jest swego rodzaju progres. Zakładając, że teraz nie nastąpi zacięcie, którego świadkami byli kibice przez kilka ostatnich sezonów w rundzie jesiennej. Zaskoczeniem in minus z kolei trzeba nazwać postawę Pawłowa. Zespół, który w poprzednim sezonie był dość groźnym przeciwnikiem, obecnie plasuje się dopiero na przedostatnim miejscu w tabeli. Na swym koncie ma zaledwie dziewięć punktów. Dorobek punktowy z poprzedniego sezonu to czterdzieści jeden punktów. By go wyrównać w tym sezonie, ekipa ta musiałaby wygrać jedenaście meczów. Czy jest to możliwe? Wydaje się, że nie, lecz tak naprawdę dowiemy się o tym dopiero w czerwcu. Jedno jest pewne. Emocji, czy to w starciach zespołów z góry tabeli, czy z jej dołu, brakować nie będzie.

B klasa grupa I: Dominacja Chałupek, Zabełków znów na dnie

W I grupie klasy B od początku sezonu dominowała drużyna LKS Chałupki. Zespół ten od pierwszego meczu narzucił swoje tempo, z którym wiele zespołów miało zdecydowane problemy. Skład, jakim dysponują Chałupki należy do mocniejszych w lokalnych ligach. W całej rundzie drużyna spod czeskiej granicy zgromadziła trzydzieści punktów. Wygrała dziesięć razy i tylko dwa razy, w ostatnich dwóch meczach musiała przełknąć gorzką pigułkę porażki. Kibice tej drużyny, jeśli jej skład się nie zmieni, mogą być spokojni o podobną prezencję w rundzie jesiennej. Gracze ekipy z całą pewnością pamiętają sytuację z poprzedniego sezonu, gdzie do awansu zabrakło naprawdę niewiele, bo tylko jednego punktu. Tak więc drużyna ta, przy wsparciu swych kibiców musi robić wszystko, by historia ta się więcej nie powtórzyła. Inne zespoły na pewno będą chciały przeszkadzać, w myśl zasady bij lidera, a to będzie zdecydowanym gwarantem emocji.

Tuż za Chałupkami uplasowała się drużyna Strzelca Rzuchów. Zespół ten jest beniaminkiem obecnych rozgrywek. W czasie dwunastu kolejek zdobył dwadzieścia cztery punkty. Wygrał siedem meczów, trzy z nich zremisował oraz podobnie jak mistrz jesieni, dwukrotnie przegrał. To wystarczyło jednak na zajęcie drugiego miejsca i jeśli zespół nadal będzie walczył w każdym z meczów, to jego ewentualny powrót na szczebel A klasy będzie stawał się coraz bardziej realny. Oczywiście, jeśli Strzelec zajmie miejsce premiowane awansem lub grą w barażu oraz jeśli pokona swego przeciwnika w tymże. Do tego jeszcze sporo czasu. Póki co gracze Rzuchowa powinni skupić się na dobrym przepracowaniu przerwy zimowej tak, by wiosną skutecznie podjąć walkę w dalszych meczach zapewniając swym kibicom wielu momentów sportowych uniesień.

Brązowy medal rundy jesiennej przypadł w udziale zespołowi prowadzonemu przez Zdzisława Małysa. Ekipa Bieńkowic, choć przez niewielu upatrywana była jako zdolna do zajęcia takiego miejsca, pokazała, że nie daje sobie w kaszę dmuchać. Złośliwi stwierdzą, że ową wysoką pozycję zespół z gminy Krzyżanowice zawdzięcza podziałowi B klasy na dwie grupy i temu, że przeciwnicy nie są zbyt mocni. Może jest w tym jakaś część prawdy, lecz gracze Bieńkowic się tym nie zrażają i grają swoje. W rundzie wiosennej z całą pewnością będą chcieli zdobywać kolejne punkty, by być jak najwyżej w tabeli. Lecz czy awans do A klasy jest ich celem? Wydaje się, sądząc po informacjach z klubu, że nie, gdyż treningi w Bieńkowicach prawie nigdy nie mają pełnej obsady. W przypadku ewentualnego awansu musiałoby się to zmienić, lecz póki co nie wybiegajmy tak daleko w przyszłość...

Miejsce tuż za podium zajęła drużyna Wichru Płonia. Zespół ten był jednym z dwóch bezkompromisowych. Nie istniały dla niego remisy. W każdym meczu rundy jesiennej grał o komplet punktów. Udało się to osiągnąć siedmiokrotnie, dzięki czemu gracze Ireneusza Bernata zapisali na swym koncie tzw. "oczko". Zostawili w tyle takie ekipy jak rezerwy Rogowa oraz nieboczowską Odrę. Pozostałe zespoły nie stanowiły dla Płoni większej przeszkody. Choć miejsce pierwsze wydaje się poza zasięgiem, to zespół Wichru jest w stanie powalczyć o awans na wyższą pozycję. Kto wie, być może premiowaną grą w barażu? Nawet jeśli awans nie jest celem zespołu z dzielnicy Raciborza, to nie powinien on odpuszczać. Walka do końca zawsze zbiera najwięcej pochwał.

O zakończonej rundzie jesiennej z całą pewnością chciałby zapomnieć zespół Zabełkowa. Ekipa ta, podobnie jak w poprzednim sezonie nie zaprezentowała w rundzie jesiennej niczego wielkiego. Ogółem zgromadziła osiem punktów, co niestety przy obecnym układzie tabeli daje miano czerwonej latarni ligi. Jeśli Zabełków chce nadal reprezentować szeregi B klasy, musi wiosną wziąć się do ciężkiej pracy. Konieczne jest także dobre przepracowanie przerwy zimowej. To, że ekipa Zabełkowa grać potrafi, pokazała choćby w poprzednim sezonie, kiedy to niemal do ostatniego meczu walczyła o pozostanie na szczeblu B klasy. Skoro udało się przedtem, może uda się i teraz?

Pozostałe zespoły tej grupy klasy B zagrały na miarę swych możliwości. Zaskoczeniem dla wielu kibiców z całą pewnością może być obecność w szeregach tej klasy zespołu Wojnowic, który w poprzednim sezonie, grając w C klasie zajął dopiero szóste miejsce. Z decyzją władz podokręgu, awansującą niemal całą C klasę nie ma jednak co dyskutować. Warto jednak wspomnieć, że osiągnięcia Wojnowic na wyższym szczeblu póki co nie porywają. Ekipa ta zdobyła co prawda dwanaście punktów, lecz jak się okazuje, wystarczyło to jedynie na przedostatnie miejsce w tabeli. Wydaje się więc, że może być już tylko lepiej. Oby...

B klasa grupa II: LKS Brzezie KING!

W czołówce II grupy B klasy panuje nie lada ścisk. Różnice dzielące mistrza jesieni, czyli LKS Brzezie i ekipę z miejsca szóstego, w tym wypadku Płomień Kobyla, to tylko cztery oczka. Tak więc wszystko może się wydarzyć. Wydaje się jednak, że po wielu bojach i nie najlepszym początku zespołu Brzezia ekipa ta jest już na tyle zdeterminowana, że zrobi wszystko, by na pierwszym miejscu zakończyć także wiosnę. Inne zespoły czołówki na pewno nie będą ułatwiały zadania, wywierając ciągłą presję na lidera i czyhając na jakiekolwiek jego potknięcie. Na takowe z całą pewnością liczyć będą w szczególności Lyski i Zawada Książęca. Adamowice, choć obecnie są na miejscu trzecim, wydają się nie mieć tak dalece posuniętych planów, by walczyć o awans. Wiadomo jednak, że każdy chce wygrywać, tak więc i tego zespołu nie należy póki co przekreślać.

Na pochwałę zasługuje także postawa LKS Markowice. Ekipa ta uplasowała się po rundzie jesiennej na miejscu piątym. Na swym koncie zgromadziła dwadzieścia pięć punktów, co daje tylko cztery oczka straty do lidera z sąsiedniej dzielnicy. Przy odpowiednim przepracowaniu zimy zespół ten może z powodzeniem powalczyć o miejsce na najniższym stopniu podium, choć i wyższe lokaty, przynajmniej od strony punktowej nie są poza jego zasięgiem. Czy tak się rzeczywiście stanie? Dowiemy się tego już w przyszłym roku.

Do zdecydowanych rozczarowań rundy jesiennej w tej klasie rozgrywkowej należy zaliczyć ekipy Rudnika i Sparty Babice. Oba zespoły w C klasie uplasowały się na podium. Rudnik był mistrzem, natomiast Sparta zajęła miejsce trzecie. Gracze i działacze oraz kibice obu ekip z całą pewnością chcieliby, by przemilczano osiągnięcia ich zespołów. Nie sposób jednak przejść całkiem obojętnie nad tym, jak obecnie prezentują się obie drużyny. Z postrachów C klasy, w zaledwie kilkanaście tygodni zmieniły się w przysłowiowych chłopców do bicia. Jeśli nic nie zmieni się w czasie przerwy zimowej, to już niebawem obie drużyny po raz wtóry będą mogły mierzyć się z innymi zespołami C klasy. Sympatycy obu zespołów mają jednak nadzieję, że wiosna będzie należała zarówno do Babic jak i Rudnika, przynajmniej na tyle, by zająć bezpieczne miejsce w tabeli.

C klasa: Zaskoczenie z Jankowic. W Pietraszynie bez zmian

Kibice Jankowic, które w sezonie 2013/2014 uplasowały się na przedostatnim miejscu w C klasie z całą pewnością przecierali oczy ze zdumienia w niemal każdym meczu obecnego sezonu. Ekipa ta prowadzona przez Michała Wilka praktycznie zmiotła z boiska niemal wszystkich przeciwników. Minimalnie lepsza okazała się jedynie jedenastka Bolesławia. Na szczególną uwagę zasługuje ilość strzelonych przez Jankowice bramek. Bilans 40:6 jest godny pochwały. Świadczy to więc o tym, że zespół ten ma najlepszą linię defensywy w C klasie. Dodatkowo jest także na pewnym kursie w kierunku B klasy. Czy uda się w końcowym rozrachunku osiągnąć zamierzony cel? Przekonamy się o tym już w kwietniu po pierwszym meczu o punkty. Program przygotowań LKS-u Jankowice prezentuje się naprawdę imponująco. Jeśli uda się go zrealizować w całości, to kibice tego zespołu powinni być spokojni o końcowy sukces.

C klasa jest ligą na tyle wyróżniającą się na tle innych, że można z niej awansować, lecz nie można z niej spaść. Specyficzną jest także drużyna Pietraszyna, która wydawać by się mogło, przyjęła za punkt honoru, by plasować się w jej dolnych strefach. W sezonie 2012/2013 była co prawda przedostatnia, ale tylko dzięki wycofaniu się rezerw Studziennej. Rok później zaskoczyła swych kibiców zajmując miejsce... dziewiąte na jedenaście zespołów. Zgromadziła wtedy "oszałamiającą" liczbę szesnastu punktów. Obecnie plasuje się na ostatnim, dziewiątym miejscu z dorobkiem zaledwie jednego punktu. Wiosną z całą pewnością będzie chciała nieco podreperować swój dorobek punktowy, lecz nie będzie to zbyt łatwe. Nikt nie chce przecież być ciągle na samym dnie najniższego seniorskiego szczebla w Polsce.

Statystyki poszczególnych zespołów przedstawione zostaną w czasie przerwy zimowej w serii artykułów pod tytułem "Kącik statystyka futbolu".

fot. archiwum portalu

Autor: Grzegorz Piszczan, gpiszczan@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 26.04.2024
25 kwietnia 202419:33

Nasz Racibórz 26.04.2024

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.